Biskup Stanisław Salaterski 26 kwietnia bierzmował młodzież w kościele w Moszczenicy i Łużnej.
- Dla swoich parafii jesteście nadzieją i wiosną, zapowiedzią, że w nich coś nowego będzie się działo. One liczą na wasze zaangażowanie, na waszą gorliwość, która nie skończy się bierzmowaniem, ale rozkwitnie. To, co czyniliście trochę nieśmiało prowadzeni za rękę, teraz z większą odwagą i pewnością kontynuować należy, bo przecież Duch Święty sam podpowie, co czynić trzeba - mówił do bierzmowanych 26 kwietnia bp Stanisław Salaterski.
- Skoro wspólnie, każdy w swoim środowisku, mamy być świadkami Jezusa Chrystusa, przez nas ludzie mają do Boga iść, tylko zakasać rękawy i do roboty! - zachęcał.
Z jego rąk w kościele w Moszczenicy Duch Święty zstąpił na młodzież z tej parafii, a także z Zagórzan, Kwiatonowic i Bystrej. Z kolei sakrament bierzmowania w kościele w Łużnej przyjęli tamtejsi młodzi parafianie, a także młodzież z Szalowej, Staszkówki, Woli Łużańskiej i Mszanki. W sumie bp Stanisław Salaterski 26 kwietnia udzielił bierzmowania 173 młodym osobom.
Modlitwa o wylanie Ducha Świętego w kościele w Łużnej Beata Malec-Suwara /Foto Gość W homilii, nawiązując do dzisiejszej Ewangelii, a także Tygodnia Modlitwy o Powołania, biskup mówił o wezwaniu, jakie z tego do nas płynie. Dla każdego kapłana, który jest posłany by głosić Słowo i sprawować sakramenty, jest to wezwanie, by czynili to z pokorą, najgodniej i najlepiej jak potrafią, starając się o życie w stanie łaski uświęcającej, delikatność, dobroć, bycie między ludźmi i z ludźmi, aby to otwierało ich na treści głoszonego Słowa.
Z kolei wierni powinni spojrzeć w nadprzyrodzony sposób na posługę księży, których spotykają w życiu. - Oczekując od księży świętości, pamiętajmy, że są tylko ludźmi. Trzeba wznieść się ponad ludzkie uchybienia, bo odwracając się tyłem do konkretnego księdza, możemy zamknąć drzwi samemu Panu Bogu - przestrzegał.
Zachęcał, by w kapłanach widzieć nie tyle tuszę, to, czy kaszle, fałszuje czy ma inne przywary, ale Chrystusa, który przez jego posługę odpuszcza mi grzechy, przez jego posługę staje się dla mnie chlebem na drogę do nieba.
- Zobaczmy coś dobrego w tym człowieku, a sami zyskamy na tym - zachęcał, wyliczając znanych w tych wspólnotach kapłanów. Wspomniał m.in. śp. ks. Bawca, proboszcza z Zagórzan. - Już niewiele z niego zostało, bo rak go zjadł, kiedy dał mi ten niewielki krzyżyk z Barankiem wielkanocnym - wspominał bp Stanisław Salaterski, wskazując na niego. - Pierwszy raz założyłem go na jego pogrzeb i noszę go teraz w okresie wielkanocnym, by przypominał mi, że za tego księdza mam się modlić i to robię - dodał.
Do tej modlitwy za kapłanów zachęcał także zebranych. Młodych przekonywał, by się nie bali, kiedy usłyszą głos powołania do służby kapłańskiej czy zakonnej. - Trzeba odwagi, żeby iść pod prąd, żeby być sobą, ale w końcu stać nas na to, prawda? - mówił.
- Prośmy Pana Boga wszyscy o to, abyśmy byli otwarci na działanie Ducha Świętego w modlitwie o świętość kapłanów, pracy nad świętością swojego kapłaństwa, w szacunku do tych, którzy próbują, jak mogą nam w drodze do Pana Boga towarzyszyć. Niech nie zabraknie wzajemnej współpracy w tym, co najbardziej potrzeba i na co nas stać, a z pewnością ziemia ta będzie rozkwitać dobrymi czynami szlachetnych ludzi - zapewniał.
Dziękował wszystkim, którzy pomogli młodzieży przygotować się do sakramentu bierzmowania, ich rodzicom, dziadkom, nauczycielom i kapłanom.