W czasie diecezjalnej pielgrzymki DSM do Chorzelowa bp Leszek Leszkiewicz pobłogosławił 110 nowych przewodniczek.
Do sanktuarium Matki Bożej Królowej Rodzin w Chorzelowie koło Mielca odbyła się Diecezjalna Pielgrzymka Dziewczęcej Służby Maryjnej. – Zgłoszonych było około 1500 dziewcząt z kapłanami i opiekunami, ale mamy 2 tysiące pielgrzymów – mówi ks. Marcin Baran, dyrektor Wydziału Duszpasterstwa Dzieci i Młodzieży.
Na początku spotkania liturgicznego na ambonę wchodzi kustosz sanktuarium, ks. Andrzej Rams. – Jesteście elitą młodego Kościoła w diecezji – mówi do dziewcząt, zanim w kilku słowach przybliży pielgrzymom miejsce, do którego przyjechali, niektórzy z daleka, bo drugiego końca diecezji. A względem Chorzelowa każdy koniec diecezji jest odległy.
Modlitwę tej wielkiej wspólnoty prowadzi bp Leszek Leszkiewicz. – Co zrobić, by kochać i żyć, jak chce od nas Jezus? – pytał w homilii bp Leszek. Najpierw trzeba pamiętać, że Bóg kocha każdego z nas, nie pomijając nikogo, wielką miłością. Warto pięknej miłości uczyć się od Maryi. – Serce Maryi jest wolne od grzechu. W nim zawsze przebywa łaska Boga. Patrząc na nią warto troszczyć się o to, by Bóg znalazł w naszym sercu miejsce. W naszych czasach diabeł cieszy się z tego, że wielu ludzi nie przejmuje się grzechem, a uważa się za pobożne i religijne osoby. Grzech przerasta serce. Może dojść do takiej sytuacji, że człowiek nie widzi już niczego, co mogłoby prowadzić go do Boga – mówił bp Leszkiewicz. Bezwzględnie troska o czyste serce jest niesłychanie ważna.
Bp Leszek Leszkiewicz pobłogosławił nowe przewodniczki i każdej z nich przekazał foskę, znak animatorki Grzegorz Brożek /Foto Gość
Maryja swoim przykładem wskazuje jeszcze co najmniej dwie cechy, bardzo istotne w kwestii kształtowania własnego serca, na wzór Jezusa. – Maryja umiała słuchać. Bożego słowa, ale i słów, które do niej dobiegały. Bez słuchania głosu od Boga, Kościoła, drugiego człowieka będzie niedobrze. Jak ktoś słucha tylko siebie, to nie jest na drodze, która prowadzi do nieba – dodał kaznodzieja. Trzecia rzecz. – Maryja umiała służyć. Otrzymała bardzo wiele od Boga, ale nie chełpiła się tym, nie wpadła w pychę, ale tym więcej służyła. W świecie, w którym żyjemy musimy naśladować w tym Maryję, bo świat mówi nam: walcz o swoje, nie przejmuj się innymi, myśl o sobie, a to jest obce temu, czego uczył Jezus – dodał biskup.
Po kazaniu pobłogosławił 110 dziewcząt, które w parafiach diecezji rozpoczną posługę przewodniczki DSM. – Bycie przewodniczką to jest odpowiedzialne zadanie. Bardzo odpowiedzialne. Tak naprawdę przychodzą do DSM dziewczynki odnajdują w nas właściwie starsze siostry, czasem im trochę matkujemy, one patrzą na nas, szukają wzorca odnoszenia się do Boga, do ludzi, i czasem to kopiują. Zdarzyło mi się, że jedna z dziewcząt wprost powiedziała mi, że chciałaby być kiedyś taka, jak ja – przyznaje Klaudia Święch, przewodniczka DSM z Gosprzydowej.
Kilka pierwszych ławek w obu rzędach zajęły tegoroczne przewodniczki Grzegorz Brożek /Foto Gość Z wielkiej liczby nowych przewodniczek cieszy się siostra Marcina Kapustka, józefitka, diecezjalna animatorka DSM. – Zdarza się, że niektórzy odrobinę lekceważą tę wspólnotę, służbę, bo w parafii utożsamiane bywają jako te dziewczynki, które tak ładnie na niebiesko wyglądają. Tymczasem cały czas trwa formacja i wychowywanie dziewcząt. Ich owoce pojawiają się po czasie, ale m.in. dzięki Dziewczęcej Służbie Maryjnej rosną nam dobre córki, a za jakiś czas wspaniałe kobiety, matki, żony – mówi s. Marcina. Ale także zakonnice, czego siostra Marcina jest przykładem, bo sama kiedyś w swoich rodzinnych Starych Żukowicach do DSM należała.