Święty Andrzej Bobola, którego wspominamy, wskazuje na wartości, styl życia, który warto naśladować, jeśli chcemy być do niego podobni, jeśli chcemy, jak on, wejść do wspólnoty zbawionych.
W kościołach parafialnych w Luszowicach i Lisiej Górze 16 maja bp Stanisław Salaterski bierzmował młodzież z parafii i rektoratów dekanatu.
W Luszowicach do sakramentu Ducha Świętego przystąpili kandydaci z parafii w Brzozówce (20 osób), Nowej Jastrząbki (21 osób) i Luszowic (34 osoby).
Tego samego dnia wieczorem w kościele w Lisiej Górze do bierzmowania przystąpiło 110 kandydatów z: Łukowej (12 osób), Śmigna (11 osób), Zaczarnia (22 osoby), Brnia (13 osób) Lisiej Góry (32 osoby) i Starych Żukowic (20 osób).
Bierzmowanie w Lisiej Górze Grzegorz Brożek /Foto Gość W wygłoszonej tego dnia homilii bp Stanisław Salaterski nawiązał do obchodzonego święta św. Andrzeja Boboli, którego nazwał patronem dzisiejszego bierzmowania młodych. Przypomniał św. Andrzeja Boboli powołanie, misję na Polesiu, męczeńską śmierć i dzieje kultu. – Jako patron naszej ojczyzny nie tylko jest orędownikiem przed Bogiem, ale też wskazuje na wartości, styl życia, który warto naśladować, jeśli chcemy być do niego podobni, jeżeli chcemy podobną drogą, jak on, wejść do wspólnoty zbawionych – mówił bp Stanisław.
- To co trzeba robić to naśladować jego, św. Andrzeja postawę miłości, która go poprowadziła z Ewangelią i pomocą do ludzi biednych, do poszukujących Boga. Poza tym troszczyć się o jedność, którą starał się przywrócić wśród podzielonych chrześcijan. Wreszcie trzeba siły w wierności wybranej drodze, wierze, aż do śmierci – mówił kaznodzieja.
- Jak czynić miłość? Nie trzeba szukać wyjątkowych okazji. Trzeba zacząć od pomocy rodzicom, od zauważania dobra w drugim człowieku, od bycia ambasadorem dobrego słowa. To wszystko jest miłość i takiej zwyczajnej miłości dzisiaj najbardziej brakuje. Jedność to szukanie tego co nas łączy. Zatem łączy nas i parafia, i świątynia, i nasze ideały i wartości, których chcemy bronić we współczesnym świecie. Wierność zaś to umiejętność i chęć obrony swoich przekonań, mimo że ktoś próbuje z nas drwić, mimo, że ktoś ich nie szanuje. Bóg dziś raczej nie potrzebuje męczeństwa, ale chce, byśmy z odwagą umieli przyznać się do Jezusa – mówił biskup.
Młodym przypomniał, że tym, który pomaga nam żyć miłością, duchem jedności i wierności jest Duch Święty. Zaapelował, aby otworzyli się na jego natchnienia i podjęli z nim owocną współpracę.