W Rajbrocie 13 czerwca miało miejsce pierwsze w diecezji tarnowskiej uroczyste posłanie misjonarza na Kubę - ks. Stanisława Knurowskiego.
- Sprawdźcie, czy macie w kieszeniach klucze do swoich domów - zachęcał bp Andrzej Jeż na początku homilii wygłoszonej w Rajbrocie, przywołując wspominanego dzisiaj w Kościele św. Antoniego Padewskiego, patrona od rzeczy zagubionych, i powołując się na jego skuteczność.
Jak zauważył biskup, jest on jednak nie tylko specjalistą od odnajdywania zgub, ale jako głosiciel Słowa pozwalał na nowo odkryć zagubioną wiarę w Boga, wiarę w siebie oraz swoją godność i niepowtarzalność. Niemal idealnie patron ten wpisuje się w posługę, jaką z początkiem lipca podejmie w kubańskim Kościele ks. Stanisław Knurowski z Rajbrotu.
Kościół bowiem istnieje już tam od dawna. Pierwszy krzyż na kubańskiej ziemi postawił pewnie Krzysztof Kolumb, kiedy pod koniec XV wieku dobijał do tamtejszych wybrzeży. Jak mówił wikariusz biskupi ds. misji ks. Krzysztof Czermak, posłany misjonarz uda się do diecezji Santiago de Cuba, która jest pierwszą, jaka powstała w tym kraju, i jedyną, jaka istniała przez 250 lat na tej wyspie. Diecezja ta dziś liczy ponad milion mieszkańców, a więc prawie tyle, ile diecezja tarnowska. Pracuje tam jednak tylko ok. 30 księży i jest zaledwie 16 parafii. Ponad 90 proc. ludności to ochrzczeni, ale praktykujących jest niewielka garstka chrześcijan. Kościół ten wychodzi dopiero z kryzysu ateizmu zasianego tam w latach komunistycznego reżimu, który sukcesywnie i bardzo ostro go tam zwalczał.
- Po rewolucji przeprowadzonej przez Fidela Castro miał być tam raj na ziemi, a zobaczmy sami, jak wygląda ten kraj spustoszony pod każdym względem - mówił biskup Andrzej Jeż, ubolewając chociażby nad rozpadem tamtejszych rodzin.
W homilii hierarcha przywołał także historię Eliasza z pierwszego czytania i nawiązał do kraju fałszywych proroków, jakim jest Kuba, a z którą przyjdzie się zmierzyć ks. Stanisławowi. Kraj ten, choć może dziś swobodniej oddychać, nadal potrzebuje odnalezienia Bożej prawdy. Państwo już tam nie walczy z Kościołem, ale bacznie go obserwuje. Jak mówił bp Andrzej Jeż, w znacznej mierze do większej wolności Kościoła przyczyniła się na Kubie wizyta św. Jana Pawła II w 1998 roku i Benedykta XVI w 2012.
Biskup mówił także o powszechnym na Kubie kulcie Matki Bożej Miłosierdzia z Cobre, patronki tego kraju, wskazując misjonarzowi, iż to może być klucz do serc Kubańczyków.
W uroczystości wzięła udział rodzina ks. Stanisława, parafianie z Rajbrotu, Laskowej i Stróż Beata Malec-Suwara /Foto Gość Ks. Stanisław Kanurowski na Kubę wyleci 2 lipca wraz ze swoim kolegą z roku ks. Dariuszem Pawłowskim z Tęgoborzy, którego posłanie odbędzie się 20 czerwca.
Przyznaje, że nigdy o wyjeździe na misje nie myślał. Żartował nawet, że jedyny egzamin, jaki w seminarium powtarzał, to z misjologii właśnie. Jego powołanie to odpowiedź na prośbę kubańskiego biskupa, który 2 lata temu spotkał się z biskupem tarnowskim Andrzejem Jeżem, prosząc o księży i pomoc Kościoła tarnowskiego w ewangelizacji Kuby.
Ks. Stanisław Kanurowski (z lewej) na Kubę wyleci 2 lipca wraz ze swoim kolegą z roku ks. Dariuszem Pawłowskim z Tęgoborzy (z prawej) Beata Malec-Suwara /Foto Gość - Wtedy dowiedzieliśmy się, że sytuacja na Kubie jest bardzo trudna i potrzeba tam kapłanów, którzy głosiliby Słowo Boże - wspomina. - Odczytuję ten wyjazd jako powołanie w powołaniu. Pan Bóg dał mi wiele znaków, potwierdzając jego prawdziwość, i mam nadzieję, że będzie mi dopomagał w dziele misyjnym - dodaje ks. Stanisław.
Kapłanem jest od 4 lat, dwa z nich pracował w Laskowej, a rok w Stróżach. Na Kubie razem z ks. Dariuszem Pawłowskim będą tworzyć nową parafię dla blisko 85 tys. ludzi i za zadanie będą mieć zbudowanie nowego kościoła na miejscu, gdzie Benedykt XVI odprawiał Mszę św., pielgrzymując do tego kraju.
W czasie liturgii Mszy św. śpiewał chór z Laskowej Beata Malec-Suwara /Foto Gość Będą potrzebować modlitewnego wsparcia w tym dziele, o co ks. Stanisław prosił w czasie dzisiejszej uroczystości i dziękował tym, którzy już je okazali. W uroczystości wzięli udział bardzo licznie kapłani, głównie koledzy z roku, a także księża rodacy, których jest niemało. Dwóch z nich to także misjonarze, tj. ks. Józef Smoleń i ks. Grzegorz Trojan, a w Norwegii pracuje ks. Łukasz Gruchała.
Jak zauważył ks. Krzysztof Czermak, posłanie ks. Stanisława Knurowskiego jest pierwszym w diecezji tarnowskiej uroczystym posłaniem misjonarza na Kubę. Co prawda, pracuje już tam tarnowski kapłan ks. Witold Machalski, ale on wcześniej pełnił misję ewangelizacyjną w Ekwadorze.