Rodzina wielopokoleniowa jest najwłaściwszym miejscem przekazywania wartości, wychowania, uczenia się wzajemnej odpowiedzialności za siebie i wszystkich jej członków.
W związku z trwającym V Synodem Diecezji Tarnowskiej w „Gościu Tarnowskim” w każdą pierwszą niedzielę miesiąca zastanawiamy się nad kondycją pierwszej i najważniejszej wspólnoty, która jest fundamentem diecezjalnej rodziny rodzin. Dziś o rodzinie wielopokoleniowej.
Dziadkowie, rodzice i dzieci
Kiedyś problem uznano by za wydumany. Zupełnie naturalnym było to, że pod jednym dachem mieszkali dziadkowie, rodzice i dzieci. Dziś z powodu wyjazdów za granicę za pracą pewnie więcej domów z jednym rodzicem niż tych, w których jest więcej niż dwa pokolenia. Jednak jak zauważają Paulina i Jacek Snopkowscy ze Stowarzyszenia Rodzin Katolickich Diecezji Tarnowskiej, to rodzina wielopokoleniowa jest najwłaściwszym miejscem przekazywania wartości, wychowania człowieka, uczenia wzajemnej odpowiedzialności za siebie i wszystkich jej członków. – To środowisko, które najlepiej chroni człowieka przed zagrożeniami zewnętrznymi i wewnętrznymi, które umożliwia mu wszechstronny rozwój, doświadczanie miłości, odkrywanie własnej wartości, uzdalniania do życia w prawdzie i wychodzenia z egoizmu – tłumaczą. – Nikt nie będzie nas tak wspierał, nikt nie będzie tak usilnie walczył o nasze dobro, często mówiąc nam może i bolesną prawdę, jak osoby z kręgu rodzinnego – dodają.
Rozwój i tożsamość
Według Snopkowskich w rodzinie jesteśmy systemem naczyń połączonych. – Jeżeli dobrze dzieje się w rodzinie, wówczas dobrze dzieje się w społeczeństwie. W procesie tworzenia relacji i budowania wspólnoty to, co niweczy nasze starania, to relatywizm i niezdrowa rywalizacja – uważają. W życiu każdej wielopokoleniowej rodziny musimy mówić w jednym, dla wszystkich zrozumiałym języku wartości, muszą być jasno określone reguły „gry”, z których wypływają konsekwencje dla naszych, takich czy innych decyzji i wyborów. – Znając reguły, wiemy czego możemy się spodziewać. Jeżeli ktoś fauluje, musi wiedzieć, że zobaczy żółtą czy nawet czerwoną kartkę, jeżeli piłka wyjdzie na aut, nie zastanawiamy się czy „wyszła” bardzo czy tylko trochę…, po prostu jest na aucie – tłumaczą językiem futbolu.
Rodzina powinna strzec depozytu wiary, religii, tradycji, wartości, bo tylko wtedy zachowa tożsamość. To szczęśliwa rodzina według nich wyposaża człowieka jednocześnie w skrzydła i korzenie. I choć może się to wydawać połączenie dziwne, a nawet wzajemnie się wykluczające – bo jak tu polecieć, kiedy wrasta się w ziemię? – to z takim zestawem nie zatracimy sensu życia i tego, co najważniejsze. – Rodziny nie da się niczym zastąpić. Daje skrzydła, aby się rozwijać, i korzenie, aby pamiętać o swojej tożsamości – dodają.
Ludzki wysiłek i Boże błogosławieństwo
Małżeństwo podkreśla ogromną rolę przykładu i świadectwa, jakie się daje w rodzinie młodszemu pokoleniu i nie tylko. – Jeżeli będziemy szanować samych siebie i nasze wartości, wówczas inni będą szanować nas i Tego, o Którym naszym życiem dajemy świadectwo – tłumaczą Paulina i Jacek. – Każdego dnia wszyscy członkowie rodziny, nie tylko dorośli, muszą mieć świadomość, że rodzina wymaga od niego: odpowiedzialności, a osoby wierzące, muszą mieć świadomość odpowiedzialności także za świętość, czyli zbawienie bliskich, ponadto pracowitości, wierności, codziennej troski o najbliższych – zauważają.
Według nich mądrość naszych rodzin osiągniemy, pamiętając, że na ostateczny „sukces” naszej rodziny składają się nasze codzienne, ludzkie wysiłki i Boże błogosławieństwo. – Ten "sukces" musimy z Bożą pomocą każdego dnia na nowo wypracowywać, dzień po dniu o niego zabiegać. Mądrość naszych rodzin odnajdujemy w zawierzeniu i ufności Bogu, oddawaniu Mu naszego rodzinnego czasu, powierzaniu Mu wszystkich naszych rodzinnych radości, trosk i doświadczeń – dodają.
Konspekt spotkania o rodzinie wielopokoleniowej znajduje się na stronie V Synodu Diecezji Tarnowskiej w zakładce „pobierz”.