W Przybysławicach bp Stanisław Salaterski poświęcił tablicę upamiętniającą pierwszego proboszcza śp. ks. Michała Dziedzica.
- Był właściwym człowiekiem na trudne czasy. Budowaliśmy razem kościół, razem przeżywaliśmy trudności, zmartwienia. Miał podejście do ludzi. W czasach budowy, kiedy trzeba było wszystko wychodzić, radził sobie tak, że był człowiekiem typu, że jak go wyrzucali drzwiami, to wracał oknem. Poza tym miał ogromne poczucie humoru, które chyba pomagało mu w życiu i duszpasterstwie - wspominają parafianie przybysławiccy.
Bp Stanisław Salaterski poświęcił pamiątkowa tablicę Grzegorz Brożek /Foto Gość
Ks. Michał Dziedzic proboszczował w Przybysławicach w latach 1985-1999. - Tablica jest znakiem naszej wdzięczności i znakiem naszej parafialnej pamięci o tym kapłanie - mówi ks. Piotr Bodziony, obecny proboszcz z Przybysławic.
Ks. Dziedzic prowadził duszpasterstwo w Przybysławicach jako wikariusz z Otfinowa. Wielu pamięta czasy, gdy trudno było dotrzeć do kościoła parafialnego. Kiedy woda w Dunajcu była wysoka, nie kursował prom. Gdy tak było w niedzielę, wierni nie mogli uczestniczyć we Mszy św. Wtedy ks. Dziedzic postanowił zorganizować kaplicę w jednym z domów prywatnych na drugim brzegu rzeki i problem został rozwiązany.
Niedługo potem rozpoczęła się budowa kościoła. Trwała rekordowo krótko, tylko dwa lata. Wtedy założona została parafia.
Odsłonił tablicę ks. Mateusz Dziedzic, bratanek ks. Michała Grzegorz Brożek /Foto Gość
- Rezydowanie kapłana wśród wiernych ma w sobie jakiś wymiar duchowego bezpieczeństwa. Tak było w Przybysławicach. Gdyby już nic nie zostało w możliwościach ludzkich, zawsze jest kapłan, który pomoże ludziom spotkać się z Bogiem. Stąd uparty był trud budowania i postawa parafian, by mieć kapłana między sobą - mówił bp Stanisław Salaterski w homilii.
Tablicę odsłonił ks. Mateusz Dziedzic, misjonarz z Afryki, bratanek ks. Michała Dziedzica. - Wujek był człowiekiem prostym, radosnym, a w czasie rodzinnych spotkań tzw. duszą towarzystwa. Sądzę, że postawa którą także charakteryzował się wobec wiernych, otwartość, może być jakimś wzorem - mówił.
Na zakończenie przemówił Stanisław Boduch, prezes klubu "Przybysławice" z USA Grzegorz Brożek /Foto Gość
Przed błogosławieństwem słowo podziękowania za codzienność przybysławickiej wspólnoty przekazał Stanisław Boduch, prezes Klubu „Przybysławice” z USA, reprezentant środowiska, które współfinansowało zarówno budowę kościoła, jak pamiątkową tablicę.
Więcej w jednym z najbliższych numerów „Gościa Tarnowskiego”.