Nie da się zaryzykować stwierdzenia, że dziś ludzie to egoiści. Jeśli ktoś tak powie, to pierwszym, który zaprzeczy, będzie Robert Tracz.
W Bobrownikach Małych koło Tarnowa trwa remont domu Roberta Tracza, który jako samotny ojciec zajmuje się piątką dzieci. Najstarsza córka pójdzie do szóstej klasy, najmłodsze dziecko ma 2,5 roku. Żona pana Roberta opuściła rodzinę rok temu. Dom, który zajmowali, drewniana chata, rozpadał się. Nawet gdyby był cały, to był o wiele za ciasny dla rodziny. Starania o wyremontowanie budynku podjęła kuzynka żony, która zgłosiła Traczów do Fundacji „Fabryka marzeń”. Ten podmiot postarał się o projekt i pozwolenia.
Niedawno ruszył remont, którego koordynacją zajął się Marek Podraza z Radłowa. – Ja jestem społecznym kuratorem tej rodziny i dla mnie było rzeczą naturalną, by jej pomóc – mówi. W połowie lipca remont był już bardzo zaawansowany, wzmocnione fundamenty, nowa konstrukcja dachu, a na poddaszu wygospodarowane dwa nowe pokoje. – Pewnym fenomenem, świadectwem ludzkiej empatii i dobrych serc jest fakt, że wydaliśmy bardzo mało pieniędzy. Materiały dostajemy od przedsiębiorców. Wiszę na telefonie, jeżdżę, ale mamy efekty. 6 tys. zapłacił jeden przedsiębiorca za konstrukcję dachu, inna firma dała blachodachówkę, inna całe orynnowanie. Od firmy z Gręboszowa dostałem za darmo 7 drzwi do tego domu. Drut zbrojeniowy też za darmo ofiarowany – opowiada pan Marek.
Pieniądze ofiarowują głównie indywidualni sponsorzy, zwykli ludzie, którzy dzielą się tym, co mają, kiedy słyszą o losach samotnego ojca z piątką małych dzieci. – Odwiedziłem kilkadziesiąt osób, rodzin z prośbą o pomoc i tylko raz, jeden raz spotkałem się z odmową. Dobroć serca ludzi mi imponuje – dodaje.
Poza tym pieniądze udało się pozyskać na festynie w Radowie, teraz zaś wójt z Wierzchosławic zorganizował festyn, by pomóc Traczom. Zresztą wójt Zbigniew Drąg pomaga także w inny sposób, choćby przysyłając na budowę ludzi do pracy. Wójt Zbigniew Drąg z wielkim zaangażowaniem organizuje również i dostarcza materiały na budowę.
– Nie spodziewałem się, że tak wielu ludzi może przejąć się losem naszej rodziny i zechce pomóc. Jestem ogromnie wdzięczny – mówi Robert Tracz.
Darczyńcy wpływają na los rodziny Traczów. Także dzięki nim kochająca się rodzina może dalej budować przyszłość. I to nie jest tylko kwestia lepszych warunków. – Pan Tracz miał postawione warunki, że musi przerwać pracę i zaopiekować się dziećmi. W wypełnieniu tego warunku pomaga mu bez wątpienia program 500+. W wypełnieniu drugiego, czyli stworzenia warunków do mieszkania, pomagają dziesiątki firm i setki ludzi. Ze swojej strony każdemu z osobna bardzo serdecznie dziękuję, że pomagacie tej rodzinie – mówi Marek Podraza.