Gdyby zaczęli 30 lat temu, jak pragnęli, pewnie byłoby im łatwiej wybudować kościół. Zaczynają dziś, w trudnych czasach dla inwestycji, a mimo to z zapałem i nadzieją.
Stara, drewniana świątynia w Czarnym Potoku, gdzie gospodynią jest Matka Boża Bolesna, na której obraz 20 lat temu zostały nałożone korony, wtopiona jest w lokalne wzgórza. Przyjezdni zachwycają się zarówno samą świątynią, jak i jej położeniem. – To nie jest tak, że nam się kościół nie podoba. Przeciwnie. Tylko jest już dla nas za mały. W święta i uroczystości nie możemy się w nim pomieścić. Już w niedziele są duże kłopoty – przyznaje Beata Tokarczyk, parafianka z Olszany. Kto dziś buduje kościół? Czy nie lepiej poczekać trochę, a problem ciasnoty zostanie rozwiązany przez postępującą sekularyzację i ochłodzenie relacji z Kościołem? – Tu ludzie są wierzący i praktykujący. Proces laicyzacji oczywiście nas dotyczy, ale chyba w mniejszym stopniu niż w większych ośrodkach – dodaje pani Beata. Potwierdza to ks. Krzysztof Klimczak, proboszcz. – Nie widać jakiegoś załamania, które wiązałoby się z separacją ludzi od Kościoła. W kontekście budowy, którą zaczynamy, powiem nawet, że jest szereg przyczyn, które każą nam z nadzieją patrzeć w przyszłość – mówi.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.