Poranna gimnastyka, Msza św., nauki ojca duchownego, grupy dzielenia, niezwykli goście i piesza pielgrzymka - w Zabawie rozpoczęło się IX Miasteczko Modlitewne.
Tradycyjnie odbywa się przy sanktuarium bł. Karoliny. W sadzie wyrosło już miasteczko namiotowe, druga część uczestników będzie nocować w miejscowej szkole.
Do Zabawy przyjechało prawie 120 osób z całej Polski. - Gościmy młodych z diecezji tarnowskiej, krakowskiej, rzeszowskiej, sandomierskiej, drohiczyńskiej, zamojsko-lubaczowskiej i radomskiej. Mamy też dwóch braci, którzy na co dzień mieszkają w Hiszpanii, a na wakacje przyjeżdżają do Polski i postanowili wziąć udział w naszych rekolekcjach - mówi burmistrz Miasteczka Modlitewnego Magdalena Nowak.
W tym roku hasłem spotkań będą słowa: "Ducha masz? Chcesz?". - Chcemy przez cały tydzień pomedytować na ukrytą obecnością Ducha Świętego, który - choć niewidzialny - czyni zupełnie widzialne rzeczy. Będziemy rozmawiać o darach Ducha Świętego - mówi ks. Stanisław Kłyś, dekanalny duszpasterz młodzieży w Krościenku i ojciec duchowny Miasteczka.
Magdalena Nowak, burmistrz Miasteczka Modlitewnego
ks. Zbigniew Wielgosz /Foto Gość
- W tym roku postanowiliśmy pomyśleć też coś o ciele. Dlatego codziennie będzie poranna gimnastyka. Zaprosiliśmy interesujących gości - Annę Golędzinowską i bp. Leszka Leszkiewicza. Pójdziemy też na pieszą pielgrzymkę do Radłowa. W kościele będzie Msza św., a przy chrzcielnicy, przy której była ochrzczona bł. Karolina, odnowimy nasze przyrzeczenia chrzcielne, każdy otrzyma chustę chrzcielną i świecę - dodaje Magdalena.
Damian jest prezesem KSM w diecezji sandomierskiej
ks. Zbigniew Wielgosz /Foto Gość
Damian z diecezji sandomierskiej przyjeżdża na Miasteczko od samego początku. - Najpierw wielu młodych przybywało tutaj z ciekawości, na kolejne rekolekcje przyjeżdżali już przekonani, którzy nie szukają jakiegoś show, ale potrzebują ciszy, skupienia, czasu, żeby móc pomyśleć nad sobą. Nie jest to oczywiście spotkanie pustelników, ponieważ budujemy wspólnotę, dzielimy się naszymi doświadczeniami wiary, Boga, życia, nawiązujemy przyjaźnie, które trwają dłużej niż samo Miasteczko - mówi Damian, który zdążył już skończyć studia i zaczął pracować. - Ale udało mi się wyrwać trochę urlopu, żeby tu być. Cały rok czeka się na Miasteczko - dodaje.
W miasteczku namiotowym
ks. Zbigniew Wielgosz /Foto Gość
Justyna z Woli Rzędzińskiej i Martyna z Glinika przyjeżdżają na Miasteczko prawie od samego początku. - Szukamy tu Pana Boga na modlitwie, szczególnie adoracji. Ale nie brakuje czasu na poznawanie ludzi i nawiązywanie nowych znajomości - podkreślają dziewczyny.
Miłosz i Tobiasz mieszkają w Hiszpanii. - Rodzice nas zachęcili, żebyśmy przyjechali do Zabawy i wzięli udział w Miasteczku. Trochę poczytaliśmy o nim i mamy nadzieję, że będzie to czas na zmianę duchową w naszym życiu - mówią bracia.