Biskup tarnowski Andrzej Jeż 5 sierpnia przewodniczył Mszy św. w XV-wiecznym kościele św. Mikołaja w Siedliskach k. Bobowej.
Przy zabytkowym XV-wiecznym kościele św. Mikołaja w Siedliskach k. Bobowej 7 lat temu utworzono rektorat, który obejmuje troską duszpasterską ok. 150 rodzin z części Sędziszowej i Siedlisk. Rektorem kościoła jest ks. Jacek Kupiec.
Wspólnota, choć niewielka, dba o swój kościół i jego otoczenie jak o skarb. W tym czasie salkę katechetyczną przy kościele przebudowano na boczną kaplicę, powstały nowe schody główne do kościoła, budynek gospodarczy z toaletami, świątynia została otynkowana i wymalowana, ponadto odbudowano mur wokół kościoła i chodnik procesyjny oraz wyremontowano plebanię. Obecnie w pracowni konserwatorskiej znajduje się XVIII-wieczny ołtarz Matki Bożej Bolesnej i barokowa chrzcielnica.
Rektor kościoła św. Mikołaja ks. Jacek Kupiec, witając wszystkich, wyliczał także liczne inwestycje, jakich dokonała wspólnota w ciągu ostatnich 7 lat Beata Malec-Suwara /Foto Gość Jak zauważa miejscowy rektor, blisko milionowy koszt tych inwestycji udało się pokryć w większości z indywidualnych ofiar tych, którzy w tej świątyni się modlą.
- Cieszę się, że ten wielki wysiłek, który podjęliście zaowocował uratowaniem tego kościoła i pięknym jego otoczeniem - mówił 5 sierpnia w Bobowej biskup tarnowski Andrzej Jeż. - Chciałem wam wyrazić wdzięczność za ten wysiłek niewielkiej wspólnoty, która ma świadomość tego, kim jest, skąd wychodzi i dokąd zmierza - dodał.
Biskup wspominał pochodzącego z tej wspólnoty ks. prał. Jana Reca, kapłana o nieprzeciętnej gorliwości, oddanego drugiemu człowiekowi, wieloletniego proboszcza w tarnowskich Mościcach.- Wasza wspólnota rodzi takich ludzi i takich kapłanów - zauważył biskup.
Nawiązując do dzisiejszej Ewangelii, w której Chrystus wskazuje, że jest chlebem życia, bp Andrzej Jeż zauważył, że coraz trudniej nam pojąć tajemnicę tego chleba, wyczuć jego pragnienie i głód. Nadmiar i cały wachlarz rodzajów chleba porównał z nadmiarem Mszy św., jakby Kościół miał się narzucać z Eucharystią.
- To, co jest ogólnie dostępne, w zasięgu ręki i łatwe, często nam powszednieje, nie do końca sobie to cenimy - tłumaczył, apelując o głęboką miłość dziecka, przeżywanie i pełne zwierzenie podczas każdej Mszy św.
- Jeżeli tego nie będzie, nasz kult eucharystyczny będzie pusty. Nie będzie miał przeniesienia na nasze codzienne życie - dodał, zauważając, że być może stąd tak wiele przypadków cudów eucharystycznych w ostatnich latach. Jakby Jezus, widząc naszą niewiarę, chciał nas w ten sposób przywołać do ołtarza, przemienić.
- Jezus jest żywy i obecny w eucharystycznym Chlebie zawsze, kiedy jest sprawowana Eucharystia - przypominał biskup. - Karmimy się Jezusem Chrystusem, dzięki czemu nasze życie nabiera siły, mocy, energii, sprawia, że przyczyniamy się do przemiany świata - dodał, dowodząc, że wiara wpływa na wszystkie wymiary życia człowieka, na jego zaangażowanie społeczne, siłę psychiczną, a nawet fizyczny stan zdrowia.
Biskup mówił o samotności współczesnego człowieka otoczonego mnóstwem ludzi, ale bez wchodzenia z nimi w relację, stojącego przy Bogu, ale nie odczuwającego Jego obecności, bliskości i nie potrafiącego z Nim rozmawiać.
- Co zostanie po naszej cywilizacji, która tak gwałtownie i pięknie wydaje się rozwijać? Co zostanie po styropianie i regipsie, o który lepiej się nie opierać? - pytał bp Andrzej Jeż, zauważając, że budujemy na chwilę i żyjemy na chwilę. - Brakuje dzisiaj trwałości kultury materialnej, głębokiej wiary i silnych rodzin. Żyjemy w czasach tymczasowości - zauważył.
Na koniec raz jeszcze dziękował zebranym na Mszy św. za to, że w Siedliskach trwałość XV-wiecznego kościoła św. Mikołaja została przedłużona na następne wieki.