Dlaczego płaczemy nad sosną, a nie cieszymy się, że rannej kobiecie nic się nie stało?
Sosna na Sokolicy w Pieninach
Krzysztof Blachnicki / CC 3.0
Media ogólnopolskie i lokalne załamywały ręce nad zniszczeniem? uszkodzeniem? złamaniem jednej z gałęzi? sosny rosnącej na szczycie Sokolicy. Z żalem donoszą, że 500-letnie drzewo zniszczył wir powietrza wytworzony przez helikopter lotniczego pogotowia ratunkowego. Śmigłowiec został wezwany do kobiety, która zasłabła, została ranna w głowę i potrzebowała pomocy.
Dyrektor parku przyznał, że zniszczenie sosny to niepowetowana strata wizerunkowa „dla Pienin, dla miejscowej społeczności i gminy Krościenko” (cyt. za RDN Małopolska). Z pewnością jest to jakaś strata, ale ważniejsze jest to, że zostało uratowane czyjeś zdrowie i życie.
Co jest ważniejsze - wizerunek czy człowiek?