Jaś urodził się nieżywy. Reanimacja trwała zbyt długo. Chłopiec wrócił z tamtego świata jako wymagający dar. Niedawno skończył 10 lat.
Lekarze doradzali Teresie i Dariuszowi Wojnarom, by oddali syna do ośrodka, inaczej nie dadzą sobie rady. – Powiedzieli, że Jaś będzie roślinką. Skoro daliśmy sobie radę przy dwóch zdrowych córkach, to – pomyśleliśmy – damy sobie radę i przy Jasiu, zresztą komu mielibyśmy spokojnie oddać nasze dziecko, balibyśmy się, że nie jest dobrze zaopiekowane – mówi pan Dariusz. – A ja nie mogłabym sobie i córkom spojrzeć w oczy, wiedząc, że Jaś gdzieś tam sam leży – dodaje pani Teresa.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.