W Śnietnicy został otwarty dla ruchu turystycznego zapomniany, a usypany 80 lat temu Kopiec Piłsudskiego.
Kopiec powstał w 1938 roku z inicjatywy nadleśniczego Nadleśnictwa Śnietnica Karola Stiebera. Zapalił on miejscowa ludność, by w 20. rocznicę odzyskania niepodległości usypać kopiec, który będzie pamiątką wydarzeń z 1918 roku. Kopiec przetrwał wojnę. Po niej, w ponurych czasach, został skazany na „słuszne zapomnienie”. Miejsce, dotąd widoczne, bo leżące przy samej drodze ze Śmietnicy do Czyrnej, w kierunku na Uście Gorlickie, zostało zapuszczone, zalesione, a wielki kamienny głaz, wieńczący dotąd kopiec został stoczony ze wzgórza.
Otwarcie kopca. Z prawej nadleśniczy Franciszek Zegarowicz. Grzegorz Brożek /Foto Gość - W 100. rocznicę odzyskania niepodległości postanowiliśmy rewitalizować to miejsce i przypomnieć historię śnieżnickiego kopca – mówi Franciszek Zegarowicz, nadleśniczy Nadleśnictwa Łosie. To dobry czas, by zanim będziemy sypać nowe „kopce”, zadbać już o te, które mamy.
Uroczystość otwarcia i poświęcenia kopca odbyła się 12 października. – Myślę, że warto pamiętać o słowach Piłsudskiego, który mówił, że kto nie szanuje przeszłości, nie ma prawa do przyszłości. Ten kopiec to nie jest sterta kamieni budząca zdziwienie, ale symbol wdzięczności za odzyskanie niepodległości. Ten kopiec usypany w tym miejscu mówi o tym, że tu jest Polska, a Polacy to wielka rodzina różnych kultur, wyznań i narodów, dla których Polska jest ojczyzną – mówił na poświęceniu kopca ks. Józef Bąk, proboszcz z Brunar.
Więcej o kopcu w „Gościu Tarnowskim” 11 listopada.