Skąd "nie" dla sakramentalnego "tak"

O przyczynach kryzysów małżeńskich, kulturze wolnych związków i rozwodów mówi ks. Jerzy Bednarz, sekretarz Komisji Prawnej V Synodu Diecezji Tarnowskiej.

Jak w każdym powołaniu tak i w życiu małżeńskim mogą się pojawiać trudności i kryzysy. Objawami kryzysu małżeńskiego może być m.in. coraz rzadsze spędzanie wspólnego czasu przez małżonków, pomijanie drugiej osoby przy podejmowaniu ważnych decyzji, unikanie obecności współmałżonka i brak zainteresowania jego sprawami, rozluźnienie więzi emocjonalnej, w tym zaprzestanie kontaktów intymnych i wzajemna niechęć do siebie. Przyczyny kryzysów małżeńskich możemy najogólniej rozpatrywać w dwóch wymiarach: życia naturalnego i nadprzyrodzonego.

Jeśli chodzi o pierwszą płaszczyznę nie można zapominać, że proces budowania wspólnoty małżeńskiej zaczyna się już w rodzinach generacyjnych kandydatów do małżeństwa. Jeśli rodzina jest dotknięta jakąś patologią (np. alkoholizmem, przemocą, zdradami), to ma ujemny wpływ na rozwój osobowości młodego człowieka i w konsekwencji może skutkować trudnościami w budowaniu własnej wspólnoty małżeńskiej.

Tym, co może się przyczynić do kryzysów małżeńskich jest element kulturowy. Jeśli środowisko promuje zasady życia małżeńskiego zgodne z nauczaniem Kościoła, a życie małżonków je potwierdza, to młody człowiek nabywa pewności, że taka forma życia jest właściwa. Przeciwnie, jeśli w otoczeniu panuje relatywizm moralny, wolne związki, liczne rozwody, to z pewnością przyczynia się to do kształtowania postaw egoistycznych i mentalności rozwodowej, a tu nie ma miejsca na ponoszenie ofiar i poświęceń na rzecz małżonka. Człowiek zaczyna źle rozumieć wolność, tzn. jako swobodę czynienia tego, co mu się podoba. Ulega kulturze ulotności i tymczasowości.

Zdarza się, że młodzi ludzie zawierają małżeństwo zbyt pochopnie powodowani np. przedślubną ciążą. Tymczasem nie są przygotowani do małżeństwa pod względem emocjonalnym, psychicznym i materialnym. Tym, co utrudnia, a nawet uniemożliwia życie małżeńskie, jest także chorobliwe uzależnienie jednego ze współmałżonków od swoich rodziców. Taka osoba bardziej ceni związek z rodzicem niż relacje małżeńskie.

Kolejną przyczyną, która może mieć wpływ na kryzys w małżeństwie, a nawet prowadzić do jego rozpadu, jest emigracja zarobkowa. Małżonkowie nie wytrzymują dłuższego okresu rozstania i wchodzą w nieformalne związki z innymi partnerami. Innym razem emigracja może już stanowić próbę ucieczki przed pojawiającymi się w małżeństwie trudnościami w przekonaniu, że rozłąka uleczy nieporozumienia.

Drugi wymiar przyczyn kryzysów małżeńskich można umieścić w obszarze życia nadprzyrodzonego. Rozpowszechniona mentalność usiłuje zamknąć przed człowiekiem dostęp do prawd wiecznych. Zdarza się, że narzeczeni zawierający małżeństwo nie posiadają wiary. Zawierają małżeństwo tylko dlatego, że taka panuje tradycja. Do tego dochodzi nieraz słabe zrozumienie instytucji małżeństwa katolickiego, jego istotnych praw i obowiązków. Małżonkom, którzy nie żyją autentyczną wiarą, o wiele trudniej przetrwać życiowe doświadczenia. Nie dostrzegają bowiem sensu przeżywanych trudności i często zamiast starać się je przezwyciężyć, szukają złudnych rozwiązań, decydując się nawet na rozstanie.

Warto jeszcze zwrócić uwagę na źródło kryzysów małżeńskich tkwiących w braku współpracy małżonków z łaską sakramentu małżeństwa. Brak tego filaru może prowadzić do sprowadzenia życia małżeńskiego tylko do relacji naturalnych bez wzajemnego uświęcania się małżonków i dążenia do ostatecznego celu, jakim jest wieczne zbawienie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..