11 listopada odsłonięto tam pomnik-kapliczkę upamiętniający jodłowskich legionistów.
W uroczystości, która rozpoczęła się Mszą św. w jodłowskim sanktuarium Dzieciątka Jezus, wzięli udział parlamentarzyści, lokalni samorządowcy, sołtysi okolicznych miejscowości, poczty sztandarowe, miejscowa orkiestra dęta, harcerze, zuchy, duchowni i bardzo licznie zgromadzeni parafianie. Wielu z nich zabrało ze sobą biało-czerwone flagi.
Parafianie zabrali na uroczystość biało-czerwone flagi Beata Malec-Suwara /Foto Gość Mszę św. w intencji Ojczyzny poprzedziła inscenizacja, którą przygotowali uczniowie Liceum Ogólnokształcącego w Jodłowej. Eucharystii przewodniczył miejscowy kustosz ks. Zenon Tomasiak. Homilię wygłosił wikariusz ks. Grzegorz Kozioł.
- Jest to dzień wielkiej radości i zarazem dumy. Nasi przodkowie dokonali rzeczy wielkiej. Dzięki nim Polska zmartwychwstała - mówił jodłowski wikariusz, przywołując historię Polski, ale też zwracając uwagę na zachowanie godności i wolności Polaków, przestrzegając przed lękiem, który zniewala, i przywołując słowa Jana Zamoyskiego, zapisane przy wejściu do miejscowej szkoły: "Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie".
Jak tłumaczył ks. Tomasiak, inspiracją powstania kapliczki-pomnika upamiętniającego 100. rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości stały się słowa ks. Mleczki, który w 1974 roku na ścianach kaplicy cmentarnej napisał: "Pomyśl, ile ofiar i wysiłku kosztowała twoja wolność. Pomyśl i podumaj, nie szczędź modlitwy".
W głównej części pomnika znajduje się płaskorzeźba przedstawiająca jodłowskie Dzieciątko Jezus, które symbolicznie płaszczem opieki otacza Jodłową Beata Malec-Suwara /Foto Gość Pomnik także swoim kształtem nawiązuje do fasady kościółka na cmentarzu, a została wykończona kamieniem naturalnym pochodzącym z Komańczy. Mierzy ponad 5 m. Zwieńczona jest kamiennym krzyżem i figurką Jezusa Frasobliwego, a w głównej części znajduje się płaskorzeźba przedstawiająca jodłowskie Dzieciątko, które w symboliczny sposób płaszczem opieki otacza Jodłową.
Płaszczyk Dzieciątka Jezus okala jodłowski pomnik Konstytucji z 1914 roku, zabytkową dzwonnicę parawanową, drewniany kościół św. Stanisława BM i sanktuarium. Scena ukazująca pielgrzymów idących z figurką w procesji ma przypominać o zachowaniu od nieszczęść miejscowej ludności w czasie zawieruchy wojennej.
Na płaskorzeźbie artysta Paweł Zięba z Łużnej wyrzeźbił także walczących żołnierzy od strony Nadola - rosyjskich, a od strony Podlesia - austriackich. Są też polegli i ranni. U samego dołu płaskorzeźby widnieje napis w formie ozdobnej szarfy: "Jodłowa 1918-2018". Poniżej znajdują się nazwiska poległych za wolność ojczyzny jodłowskich legionistów.
Pomnik odsłonili krewni legionistów Kazimierz Podrazik i Józef Podraza, a także 12-letni Konrad Wiatr, który, choć młody, wiele o miejscowej historii wie Beata Malec-Suwara /Foto Gość Pomnik odsłonili krewni legionistów Kazimierz Podrazik i Józef Podraza, a także 12-letni Konrad Wiatr, który choć młody, wiele o miejscowej historii z tego okresu wie.
- Wśród uhonorowanych jest Michał Podrazik, który walczył w Legionach Piłsudskiego. Walczył w 38. Pułku Strzelców Lwowskich. Zginął w walce w lutym 1920 roku. Ksiądz proboszcz pokazywał nam jego akt zgonu i kartkę pocztową, zdjęcia grobów legionistów - opowiada chłopiec.
- To dla mnie radość i duma, że miałem takiego wujka. To brat mojego taty. Tato miał 12 lat, kiedy jego 22-letni brat Michał zginął w czasie walki na froncie - podkreśla K. Podrazik.
Od 10 lat szlakiem walk swojego dziadka Jana Podrazy podąża jego wnuk Józef. - Szukamy śladów i miejsc, w których był i walczył. Wiemy, że na początku wojny we wrześniu 1914 roku został wcielony do wojska austriackiego. Walczył między Tarnowem a Krakowem, kiedy Rosjanie napierali na Twierdzę Kraków. W "Gazecie Wiedeńskiej" z 1915 roku napisano, że był ranny w Mokrzyskach k. Szczepanowa. Kiedy wyzdrowiał, wstąpił do Legionów Piłsudskiego. Z wojny nie wrócił - opowiada pan Józef.
Kazimierz Podrazik i Józef Podraza. Za nimi 12-letni Konrad Wiatr Beata Malec-Suwara /Foto Gość Pochodzący stąd ks. Julian Kapłon opowiada, że już jesienią 1914 roku na tych terenach byli austriaccy żołnierze. Robili okopy, ale do żadnych walk nie doszło. Krwawy bój stoczono tu przed Bożym Narodzeniem 1914 roku. Rosjanie rozlokowali się na terenie Jodłowej, a dowództwo rosyjskie przejęło na swój posterunek plebanię. Ówczesny proboszcz miał z tego powodu pod koniec wojny kłopoty.
Austriacy rozlokowali się w południowo-zachodniej części, czego śladem są zachowane do dziś w lesie okopy. - Jest ich bardzo dużo. Podobnie jak śrutów od kanonów, którymi strzelano - dodaje kapłan.
Do walki doszło na tzw. Dziołach. Czas ten pamiętają dwa cmentarze wojenne w Jodłowej. Jeden obok cmentarza parafialnego, a drugi na tzw. Podlesiu. O jodłowskich legionistach, którzy oddali życie w walkach za naszą wolność, pamiętać ma pomnik powstały z inicjatywy miejscowego kustosza na 100-lecie niepodległości Polski. Z Jodłowej w Legionach walczyli: Stanisław Kowalski, Łukasz Lipka, Jan Malis, Jan Podraza i Michał Podrazik.
Zdjęcia z odsłonięcia pomnika Niepodległości w Jodłowej zamieściliśmy TUTAJ.