Za życia ceniony, potem jakby zapomniany, choć jest bohaterem nie tylko swojego czasu.
On się sam o siebie, o swoją pamięć, upomniał – zapewnia pochodzący ze Straszęcina koło Dębicy ks. Sebastian Musiał, wikariusz z Marcinkowic. Kapłan zbierał materiały źródłowe o dziejach swojej miejscowości. Ksiądz Jan Bochniewicz umiera 18 lutego 1818 roku. Równo 200 lat później ks. Musiał w archiwum we Lwowie znajduje inwentarz straszęcińskiej parafii, w którym napisano, że na cmentarzu stoi kaplica wybudowana w 1812 roku przez ks. Bochniewicza. Tymczasem na cmentarzu takiej nie ma. Są dwie inne: Stuben- vollów i Rejów-Jabłonowskich.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.