Ks. Grzegorz Kubalica został posłany na misje do Peru. Będzie 12. tarnowskim kapłanem tam pracującym.
W kościele parafialnym pw. Krzyża Świętego i Matki Bożej Bolesnej w Dębicy odbyło się 14 listopada uroczyste posłanie misyjne ks. Grzegorza Kubalicy.
Mszy św. przewodniczył bp Andrzej Jeż, który w imieniu Kościoła tarnowskiego wręczył nowemu misjonarzowi krzyż i posłał go do pracy misyjnej w Peru.
- Ks. Grzegorz jedzie do kraju, który został uświęcony krwią polskich misjonarzy męczenników bł. Zbigniewa Strzałkowskiego i bł. Michała Tomaszka. Na ks. Grzegorza czekają ludzie, którzy pragną kapłanów i są im wdzięczni za ich pracę - mówił bp Andrzej, który podkreślił wkład misjonarzy nie tylko w ewangelizację, ale również w rozwój krajów, w których pracują.
- To misjonarze zakładają najwięcej szkół, szpitali, placówek charytatywnych. Kształcą przyszłe elity społeczne, są ambasadorami słusznych praw człowieka i obrońcami jego godności. Nie występują z pozycji kolonialistów, ale są ludźmi szczerze służącymi swoim braciom i siostrom - dodawał biskup tarnowski.
Nowy misjonarz będzie pracował razem z innym tarnowskim kapłanem ks. Wiesławem Mikulskim w parafii Colcabamba. - Ks. Grzegorz jest 12. tarnowskim księdzem, który dołączy do pozostałych naszych księży w Peru. W sumie w tym kraju pracowało 26. tarnowskich misjonarzy - mówi ks. dr Krzysztof Czermak, dyrektor wydziału misyjnego tarnowskiej kurii.
Ks. Kubalica jest 10. księdzem wywodzącym się z parafii Krzyża Świętego i MB Bolesnej w Dębicy. - Jest najmłodszym naszym rodakiem i zarazem pierwszym misjonarzem. Wychował się pod ramionami krzyża, który góruje z wieży kościelnej nad osiedlami parafii. Mam nadzieję, że kiedykolwiek spojrzy na krzyż, będzie blisko nas. Obiecujemy ks. Grzegorzowi pamięć w modlitwie i gotowość do wspierania ofiarami - mówi ks. proboszcz Józef Wątroba.
Radości z posłania ks. Grzegorza nie kryje jego brat Mateusz, obecnie alumn I roku WSD w Tarnowie. - Na początku decyzja brata nas zaskoczyła. Mieliśmy czas, żeby się z nią oswoić. A dzisiaj jest radość - mówi Mateusz. Drugi brat Szymon jest lektorem. - Wszyscy jesteśmy kościelni. Mieszkamy przecież naprzeciw kościoła, więc nie może być inaczej. Czy pójdę drogą brata? Na razie rozeznaję swoje powołanie - dodaje Mateusz.
Ks. Grzegorz myślał o misjach już w tarnowskim seminarium. Należał do ogniska misyjnego. - Zdecydowałem ostatecznie wtedy, kiedy przeczytałem słowa św. Jana Pawła II, który napisał, że nie możemy spać spokojnie, jeśli na świecie żyją ludzie, którzy nie poznali jeszcze Jezusa. Owszem, żal odjeżdżać, bo doświadczyłem w naszej diecezji piękna pracy duszpasterskiej, zwłaszcza z młodzieżą. Ale powołanie misyjne jest silniejsze - mówi kapłan.
Jego pierwszą placówką była parafia w Piwnicznej. - Był wikariuszem uśmiechniętym i gotowym do pracy. Taki powinien być każdy ksiądz i mam nadzieję, że ks. Grzegorz swój uśmiech, entuzjazm i zapał zabierze ze sobą także do Peru - mówi piwniczański proboszcz ks. Krzysztof Czech