W Iwkowej 25 listopada świętowano 500-lecie kościoła Nawiedzenia Najświętszej Marii Panny, nazywanego tu czule kościółkiem.
Z zewnątrz skromny i niepozorny, w środku skrywa imponujące malowidła i dzieła sztuki sakralnej trzech epok – gotyku, manieryzmu i baroku. Wszystko w ostatnich 10 latach zostało poddane gruntownej renowacji. Efektu nie można jeszcze zobaczyć – obecnie w kościele, usadowionym pośród iwkowskiej nekropolii, prowadzone są dalsze prace (wymieniana jest posadzka), które potrwają co najmniej do połowy grudnia.
Msza św. w iwkowskim kościele parafialnym pod przewodnictwem miejscowego proboszcza ks. Józefa Gurgula w intencji tych, którzy opiekowali się kościółkiem cmentarnym przez 500 ostatnich lat Beata Malec-Suwara /Foto Gość Pięknemu i odrestaurowanemu wnętrzu tej świątyni poświęcono 25 listopada wykład, zorganizowany na zakończenie obchodów 500-lecia kościoła. Wygłosiła go Gabriela Stawowiak, historyk i konserwator dzieł sztuki. Jubileuszowe spotkanie w Gminnym Ośrodku Kultury poprzedziła Msza św. pod przewodnictwem ks. Józefa Gurgula, miejscowego proboszcza, w intencji tych, którzy przez pięć wieków kościołkiem się opiekowali, a rozpoczęło niezwykle interesujące wystąpienie ks. Stanisława Pietrzaka z Tropia.
Na spotkanie, które odbyło się w Gminnym Ośrodku Kultury, przybyli zaproszeni goście i wielu mieszkańców zainteresowanych swoimi korzeniami i renowacją kościółka Beata Malec-Suwara /Foto Gość Prelegenci odkrywali przed słuchaczami wiele tajemnic, jakie skrywa ten kościół, ale i ziemia, na której stoi. Badania dendrochronologiczne wykonane w ostatnich latach wykazały, że drzewo na budowę iwkowskiej świątyni ścięto w roku 1513 i 1514, a elementy stropu powstały w 1516 roku.
– W 2018 roku obchodzimy 100. rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości, dlatego uznaliśmy, że ten ważny dla nas jubileusz jest wyjątkową okazją, aby przyjąć rok 1518 jako datę ukończenia budowy kościoła i świętować 500-lecie najstarszego i najszacowniejszego zabytku w Iwkowej – tłumaczyła Bernadeta Klimek, dyrektor miejscowej biblioteki, otwierając spotkanie i witając gości.
Kościół parafialny w Iwkowej ma wiele związków z kościółkiem cmentarnym. Jednym z nich jest jest ten obraz Matki Bożej Beata Malec-Suwara /Foto Gość Celem prac konserwatorskich, prowadzonych przez ostatnie 10 lat przez firmę rodziny Stawowiaków z Nowego Sącza, było przywrócenie pierwotnego blasku temu niezwykłemu wnętrzu. – Malowidła ścienne dotychczas nie poddane były najmniejszym przekształceniom czy pracom konserwatorskim, co – proszę mi wierzyć – w dzisiejszych czasach zdarza się niezwykle rzadko – mówiła Gabriela Stawowiak, opowiadając o kościele, w którym znajdują się oryginalne gotyckie stropy z doskonale zachowanymi pierwotnymi belkami, a także bardzo cennymi, snycersko opracowanymi portalami, które pochodzą z pocz. XVI wieku, podobnie jak cała bryła świątyni w jej pierwotnym charakterze.
Gabriela Stawowiak Beata Malec-Suwara /Foto Gość O wyjątkowości tego wnętrza świadczą wspaniałe dekoracje malarskie, które znajdują się zarówno w prezbiterium, jak i w nawie świątyni. I one przetrwały bez najmniejszych przekształceń czy przemalowań w ciągu wieków swego istnienia. W kościele znajdują się trzy ołtarze z cennymi, XVI i XVII-wiecznymi rzeźbami i obrazami. Czy któryś z nich przedstawia czczoną tu Matkę Bożą Kościółkową? Nikt nie wie. Ona w tym kościółku po prostu jest i nie brakuje we wsi takich, którzy zawdzięczają Jej wszystko.
Kościółek, jak i sama Iwkowa, skrywają wiele tajemnic. Dzięki zachowanym malowidłom, ale i tradycjom, wiadomo, że jest ich wiele. Niektóre udaje się odkryć znawcom .
Ks. Stanisław Pietrzak opowiadał o związkach Iwkowej m.in. z iroszkockimi pustelnikami Beata Malec-Suwara /Foto Gość O tych dotyczących początków chrześcijaństwa, na nawet prechrześcijaństwa na tych terenach, opowiadał ks. Stanisław Pietrzak. Jak przyznaje, kiedy badał pochodzenie świętych Świerada i Benedykta, wciąż utykał na Iwkowej. Jest autorem ciekawych i odważnych hipotez historii regionu doliny Dunajca. Badania z zakresu genealogii genetycznej które prowadzi, wzbudzają zainteresowanie w kręgach naukowych na całym świecie. Wiele z nich jest mocno związanych z Iwkową, jak chociażby jego przypuszczenie o tym, że św. Urban, tu czule nazywany Urbankiem, to tak naprawdę św. Benedykt, uczeń św. Świerada. Jest to teza poparta wieloma faktami i prawdopodobnymi sugestiami.
Hipotezy ks. Pietrzaka dotyczące początków chrześcijaństwa na tych terenach sięgają dużo wcześniej, niż pustelnika Urbanka, którego kult przynieśli na te tereny najprawdopodobniej iroszkoccy pustelnicy.
– Jest też wiele innych danych, które wskazywałyby na Iwkową jako zagłębie tradycji iroszkockich – dowodził historyk, wskazując, że już w nazwie tej miejscowości widać te ślady. Iwon/Iwo, pierwszy zasadźca tej miejscowości, od którego pochodzi też nazwa wsi, to Jan w celtyckiej wersji. Podobnie jak imię miejscowego wójta Brykcjusza z pierwszej połowy XIV wieku, ma także celtyckie korzenie.
– Ponadto jest tu ciekawe zagłębie nazwiska Szot, a Schot, to po niemiecku Szkot – mówił ks. Stanisław, wskazując, że niemal co dziesiąta rodzina w tej wsi nosi takie nazwisko. – Tylko u was powstało nazwisko Gawełda. To złożenie składa się ze słowa "Gaweł", co znaczy tyle co 'Gal, Celt', i słowa "da", czyli tyle co 'na podobieństwo', a więc Gawełda, to ktoś podobny do Celta, ktoś taki jak Celt – tłumaczył kapłan.
Odniósł się także do żyjącej w tej miejscowości tradycji rycerza o mieniu Bela. Nazwę tę nosi także iwkowski fragment potoku, który na swoim dalszym odcinku jest Białą. W Iwkowej – Belą. Kapłan ustalił, że rycerz ten, to późniejszy król węgierski Bela I, stryjeczny bratanek św. Stefana I. Bela miał w Iwkowej chronić swoje życie. Co więcej, tu najprawdopodobniej urodził się jego syn Magnus, który na Węgrzech przybiera imię Geyza. – To właśnie król węgierski Geyza I i czciciel św. Świerada, znany z tego, że przechowywał u siebie relikwię-łańcuch, narzędzie i pamiątkę umartwień św. Świerada – mówił dalej ks. Pietrzak.
Według niego, ludzie oswoili się tu z chrześcijaństwem, choć pochodzenia ariańskiego, już pod koniec III wieku. Stało się tak za sprawą Wandalów i Wizygotów, zamieszkujących te tereny. Ok. V wieku oni, a także ci, którzy z nimi wędrowali, a więc Słowianie, zostali zesłani na banicję do Sycylii i Sardynii. – Widać to na mapach genetycznych, które potwierdzają obecność naszych przodków z rejonu Dunajca właśnie na Sycylii (Palermo) i na Sardynii (Cagliari) – mówił kapłan, potwierdzając to faktami.
Jego opowieść sprawiła, że nawet odległy papież św. Symmachus z Sardynii, stał się nam bliski, bo opiekował się tam naszymi przodkami znad Dunajca. Stąd też na koniec wszyscy odśpiewali za zachętą ks. Stanisława "Chwała na wysokości Bogu, a na ziemi pokój ludziom dobrej woli", które to papież Symmachus wprowadził do liturgii Mszy św.
Podczas spotkania w Gminnym Ośrodku Kultury był czas także na podziękowania dla proboszcza za podjęcie inicjatywy renowacji kościółka Beata Malec-Suwara /Foto Gość Więcej na temat jubileuszu i korzeni, które w Iwkowej są naprawdę silne i sprawiają, że miejscowość kwitnie, a jej uroki podziwiają pielgrzymi i turyści nawet ze Stanów czy Japonii, będzie można przeczytać w tarnowskim "Gościu Tarnowskim", który ukaże się w niedzielę 9 grudnia.