W tuchowskiej bazylice odbyło się kolejne młodzieżowe czuwanie z redemptorystami z cyklu "Droga Wewnętrzna".
"Nadzieja" to hasło kolejnego już młodzieżowego czuwania z redemptorystami, które odbyło się w tuchowskiej bazylice 23 listopada. Gościem, który przewodniczył Mszy św. i wygłosił konferencję, był o. Sylwester Pactwa CSsR, formator i wykładowca w Wyższym Seminarium Redemptorystów w Tuchowie.
Patronem spotkania natomiast była Chiara Corbella Petrillo – kandydatka na ołtarze – włoska żona, matka i kobieta wielkiej wiary, która oddała swoje życie za życie swojego syna Francesco. Wcześniej urodziła ona dwójkę dzieci pomimo zachęt do aborcji. Zmarły krótko po porodzie: Maria Grazia Letizia (grazia to po włosku 'łaska', a letizia to 'radość') oraz Davide Giovanni.
Podczas konferencji, która odbyła się po uroczystej Eucharystii, o. Sylwester zaproponował zgromadzonym rozważanie zagadnienia nadziei, które poprowadził w trzech ujęciach. Po pierwsze, w wymiarze ludzkim, wypływającym z etymologii oraz życiowych doświadczeń. Następnie jako wymiar nadprzyrodzony, czyli cnotę teologalną związaną z oczekiwaniem na pełne zjednoczenie z Bogiem. Ostatni etap to ujęcie nadziei w kontekście patronki spotkania – służebnicy Bożej Chiary i jej rodziny.
W dalszej części naszego spotkania, po czasie poświęconym na nabranie sił przy smakołykach i uradowaniu się sobą nawzajem, mierzonym w decybelach, przyszedł czas na Adorację Najświętszego Sakramentu. Czas na bycie przed naszym Panem, Królem i Bratem. Czas przed Nim i z Nim. Ten punkt spotkania zakończył drugie w tym roku szkolnym czuwanie młodzieżowe w Tuchowie.
Zapraszamy na kolejną odsłonę Drogi Wewnętrznej, która odbędzie się 21 grudnia. Naszym gościem będzie o. Marcin Klamka CSsR, który zmierzy się z tematem: "Pokora".
Zachęcamy do lektury listu napisanego przez Chiarę do swojego syna Francesco, został odczytany podczas jej pogrzebu, przez jej męża Enrico.
Kochany Franusiu,
Dziś masz jeden rok życia. Zadaliśmy sobie pytanie, co by Ci dać w podarunku, co by przetrwało poprzez lata. Zdecydowaliśmy się napisać do Ciebie list.
Stałeś się wielkim podarunkiem dla naszego życia. Bo dopomogłeś nam wyrosnąć ponad nasze ludzkie granice. Wśród tych niewielu spraw, jakie mogłam zrozumieć przez te minione lata, mogę jedynie powiedzieć, że ogniskiem naszego życia jest miłość. Jesteśmy przecież zrodzeni przez akt miłości.
Żyjemy po to, żeby miłować oraz żeby być kochanymi, a umrzemy, żeby poznać prawdziwą miłość Boga. Celem naszego życia jest: kochać i być zawsze gotowym do miłowania drugich, tak jak sam tylko Bóg może Cię tego nauczyć.
Miłość Cię spali, ale jest rzeczą piękną, dać się spalić jak świeca, która zagaśnie dopiero wtedy, gdy dopali się do końca.
Cokolwiek byś czynił, będzie to miało sens jedynie wtedy, gdy będziesz to spełniał z myślą o życiu wiecznym.
Gdy będziesz naprawdę kochał, zauważysz, że nic do Ciebie nie należy, bo wszystko jest darem. Jak mówi św. Franciszek: przeciwieństwem miłości jest chęć posiadania.
Myśmy kochali Marię i Dawida, a i Ciebie ukochaliśmy. Ale równocześnie wiedzieliśmy, że nie należycie do nas.
Wszystko, cokolwiek posiadasz, należy nie do Ciebie. Wszystko jest podarunkiem Bożym. Nie trać nigdy ochoty ani odwagi, mój synu! Bóg nigdy Ci niczego nie odbierze. Jeśliby Ci coś zabrał, uczyni to po to, żeby dać Ci w zamian o wiele więcej ...
Dzięki Twoim Rodzeństwu: Marii i Dawidowi – zakochaliśmy się w życiu wiecznym. Wiemy, że Ty jesteś czymś szczególnym, i że masz wielką misję do spełnienia. Pan chciał Cię od wieczności, i On ukaże Ci drogę, jaką masz kroczyć, jeśli Mu otworzysz swe serce.
Zawierz Jemu. To Ci się opłaci.
Mama Chiara