Ponad tysiąc mielczan przeszło z kościoła pw. Ducha Świętego na Rynek, by oddać z królami pokłon Nowonarodzonemu.
Orszak właściwie rozpoczął się Mszą św. w kościele pw. Ducha Świętego. Po niej uformował się bardzo liczny i barwny pochód mielczan, którzy przeszli dość długą drogę – ulicami Pisarka, Sienkiewicza, Kościuszki na mielecki rynek. Na przedzie jechały dwie bryczki. W jednej zasiedli królowie biblijni: Kacper, Melchior i Baltazar. W drugiej mieleccy „królowie”: prezydent Jacek Wiśniewski, prepozyt Kapituły Kolegiackiej ks. prał. Janusz Kłęczek i ks. Waldemar Ciosek, proboszcz par. pw. Ducha Świętego.
- Idziemy w orszaku już trzeci raz i co ciekawe, za każdym razem orszak prowadzi prezydent miasta i za każdym razem jest nim kto inny. Dawniej śp. Daniel Kozdęba, rok temu wiceprezydent Jan Myśliwiec, w tym roku prezydent Wiśniewski. Myślę, że w przestrzeni publicznej jest to wyraźny znak, że tradycja chrześcijańska, wiara łączy ludzi, bo nasz orszak jest wydarzeniem wiary – mówi ks. prał. Janusz Kłęczek.
W orszaku, który organizują parafia p.w. św. Mateusza w Mielcu, Fundacja Orszak Trzech Króli i Miasto Mielec wzięły udział mieleckie zespoły, na czele z Mielecką Orkiestrą Dętą DK SCK. Po pokłonie mędrców lokalne chóry i zespoły zaprosiły uczestników do wspólnego kolędowania.
- Coraz więcej ludzi uczestniczy w tej manifestacji wiary. Tego nie robi się dla sportu, ale immanentnie wiąże się orszak z pobudkami religijnymi, ze wspólnotowym wyznawaniem i przeżywaniem wiary w radosny, spontaniczny sposób – mówi ks. Kłęczek.