W Wierzchosławicach 6 lutego 10-lecie działalności świętowała miejscowa wspólnota Anonimowych Alkoholików "Nadzieja".
Mszy św. przewodniczył w miejscowym kościele ks. Zbigniew Guzy, dyrektor Wydziału Duszpasterstwa Trzeźwości i Osób Uzależnionych. Po Eucharystii członkowie i sympatycy AA "Nadzieja” spotkali się na mitingu otwartym.
- Najgorsze, co mogłoby spotkać człowieka, to nie jest to, że popełni błąd, że upadnie, ale to, że w którymś momencie może stracić nadzieję, że może być lepiej. Dziękuję wam, waszej wspólnocie AA „Nadzieja”, że pomagacie ludziom, że wyciągacie rękę, że wspieracie - mówił w homilii ks. Guzy.
- Przez te 10 lat przez wspólnotę nasza przeszło niej więcej 60 osób. Niektórzy ciągle w niej są, inni byli krótko i poszli swoją drogą - mówi Wacław Lech, jeden z tych, którzy są najdłużej, dziś przewodniczący Gminnej Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych.
Ci, którzy korzystali ze wspólnoty nie wyobrażają siebie bez niej dziś swojego funkcjonowania. - Jest masę kłopotów, problemów. Ze sobą, z trzeźwieniem i to trzeba komuś powiedzieć, trzeba z siebie wyrzucić. Gdzie to zrobić? W domu? Wielu z nas nie ma już rodzin, a jeżeli ma, to poraniliśmy rodziny tak bardzo, że one nie są miejscem, w którym moglibyśmy wylewać nasze żale. Jest za to wspólnota AA. Tu sam powiesz, co leży ci na sercu, posłuchasz innych, czasem umocnisz się dzięki temu. Tu zapytają, jak się trzymasz, czy dajesz radę. Wspólnota pomaga wyjść z nałogu, bez dwóch zdań - mówi Józef, trzeźwiejący alkoholik.
- Cieszę się, że mamy takie grupy, wspólnoty AA, których obecnie jest w diecezji około 30. One bardzo pomagają uzależnionym w trzeźwieniu, służą człowiekowi w potrzebie - dodaje ks. Guzy.