Biskup Andrzej Jeż erygował kaplicę pw. Miłosierdzia Bożego w Zakładzie Opiekuńczo-Leczniczym przy Mościckim Centrum Medycznym w Tarnowie.
Kaplicę poświęcił proboszcz mościckiej parafii ks. prał. Jacek Nowak. - Tu była od dawna nieformalna kaplica, można powiedzieć pomieszczenie kapliczne, gdzie ludzie przychodzili na niedzielną Mszę św. Poza tym tu co ZOL codziennie przyjeżdża ksiądz z Komunią świętą dla chorych. Od dziś, dzięki decyzji księdza biskupa, będzie w erygowanej właśnie kaplicy pw. Miłosierdzia Bożego będzie już na stałe Najświętszy Sakrament. To była wielka potrzeba chorych, ale przede wszystkim personelu - mówi ks. Jacek Nowak.
- W ZOL-u mamy 81 łóżek na dwóch piętrach. Połowa z chorych wymaga stałej opieki, karmienia, przewijania. Wielu mamy pacjentów żywionych dojelitowo. To są ciężkie stany. Dość powiedzieć, że 90% naszych pacjentów to są chorzy leżący - mówi Elżbieta Kurowska, kierownik ZOL. Jest ogromne zapotrzebowanie na tego typu placówki. Kierownik mościckiego ZOL-u przyznaje, że około 100 osób czeka w kolejce na przyjęcie do placówki. - Kaplica jest dla nas bardzo ważna. Pacjenci, na ile mogą, to chętnie korzystają, ale często zaglądają tu rodzony naszych chorych, a szczególnie personel. Praca tu jest ciężka, obciążająca fizycznie, ale i psychicznie. To miejsce zawsze było taką przystanią, miejscem wytchnienia. Ludzie, szczególnie chorzy i ci, którzy z nimi pracują potrzebują duchowego wsparcia - mówi Elżbieta Kurowska.
Obok stałej opieki w ZOL Mościckie Centrum Medyczne realizuje projekt wsparcia opiekunów osób niesamodzielnych w domach. - Polega on na tym, że przejmujemy na 2 tygodnie opiekę nad osobą niesamodzielną, a opiekunowie mogą w tym czasie na przykład wyjechać gdzieś. Oferujemy także wsparcie w postaci szkolenia opiekunów. To jest także odpowiedź na te długie kolejki do ZOL-u. Wiele osób czeka, więc żeby zapewnić im w miarę optymalną opiekę już teraz w domu, szkolimy za darmo opiekunów, członków rodzin - informuje Jan Musiał, prezes MCM.
Ci, którzy przebywają na stałe w ZOL mogą liczyć także na innych. Nie brakuje bowiem ludzi, spoza personelu, którzy ofiarnie podejmują posługi w Mościckim ZOL - Przychodzimy tu regularnie z Odnowy w Duchu Świętym. Uczestniczymy w niedzielnych Mszach świętych czytając lekcje, śpiewając psalmy, a potem idziemy do chorych porozmawiać, potowarzyszyć. Chorzy czekają. Do wielu zagląda rodzina, ale wielu nie czeka na nikogo, bo nikogo nie mają - opowiada Stanisława Wojnowska.