Żadna parafia takich nie ma. Po raz pierwszy dziekani w Łąkcie Górnej spotkali się 23 marca. Mają ożywić wspólnotę.
Kiedy chodziłem po kolędzie, wiele osób mówiło, że chętnie zaangażowaliby się w życie parafii, ale uważali, że ksiądz ma tam swoich i nie będą się wpychać. Prawda jest taka, że - tak, jak w większości parafii - jest pewna grupa osób, które przyjdą pomóc zawsze, robią to chętnie i nawet nie mają pretensji, ale dlaczego muszą to być wciąż ci sami? Wspólnotę przecież tworzą wszyscy, nie tylko strażacy czy róże - zauważa łąkciecki proboszcz ks. Janusz Czajka.
Wpadł więc na pomysł, by swoją parafię, w której jest ok. 450 domów, podzielić na 45 rejonów. Do jednego należy od 8 do 14 domów, a na czele stoi jedna osoba odpowiedzialna za życie religijne w tym przysiółku - tzw. dziekan.
Obawy oczywiście były, że nazwa ta wzbudzi pewne zastrzeżenia. Dziekan w Kościele stoi na czele dekanatu, ale samo słowo pochodzi od greckiego deka (dziesięć) i oznacza tradycyjny tytuł osób sprawujących kierownictwo różnych ciał lub organizacji publicznych. Chodziło o prestiż tej funkcji.
- Nasz dziekan to koordynator prac w swoim rejonie. Chodząc po kolędzie, sondowałem, kto mógłby pełnić tę funkcję. Oni znają swoich sąsiadów, wiedzą, kto mógłby poprowadzić stację Drogi Krzyżowej czy zaangażować się w przygotowanie liturgii. Jest to taki wiceproboszcz w terenie. Ktoś, kto szanuje Kościół, parafię, dobrze o niej mówi, jest przyjacielem proboszcza - wylicza ks. Czajka.
Pomysłów na to, co mieliby robić dziekani, jest naprawdę wiele. Od zaangażowania w pomoc przy organizacji Mszy św. polowych, plenerowych Dróg Krzyżowych, utrzymania przykościelnego ogrodu, dyżurów podczas adoracji Najświętszego Sakramentu, po utworzenie w każdym z rejonów róży różańcowej.
- To byłoby moim marzeniem. Nie wiem, czy to się uda, nie da się tego zrobić na siłę, ale pięknie byłoby, gdyby w każdym rejonie parafii powstała jedna róża różańcowa. Opasalibyśmy Różańcem całą naszą parafię, która jest maryjna - mówi proboszcz parafii, której patronuje Matka Boża Nieustającej Pomocy.
Jest też pomysł, by w każdą pierwszą sobotę miesiąca w łąkcieckim kościele była wieczysta adoracja Najświętszego Sakramentu. Przy takim podziale parafii łatwiej będzie w nią zaangażować wszystkich. Ten podział ludzi zintegruje, scali, włączy w życie parafii nawet takich, którzy zwykle stali na boku i uważali, że jak już dali na składkę, to wystarczy, a w budowaniu jedności zupełnie nie o to chodzi.
Bardzo pozytywnie odnosi się do tego pomysłu jeden z dziekanów Tomasz Kępa. - Ja tego nie pamiętam, ale babcia, już nieżyjąca, czy rodzice opowiadali o wielkim zrywie, jaki zjednoczył tu ludzi ponad 30 lat temu przy budowie kościoła. Z czasem to wszystko oklapło, a teraz na nowo zapał w ludziach odżywa. Dziekani są rozpoczęciem czegoś nowego - dodaje.