Modlitwa eucharystyczna to szczyt Mszy św. Ten krok jest najważniejszy, decydujący i najtrudniejszy do zrobienia.
Przez sześć niedziel Wielkiego Postu razem z ks. Andrzejem Dudkiem, liturgistą i prorektorem tarnowskiego seminarium, odkrywamy duchową głębię Mszy św. Czwarty odcinek naszego cyklu "Msza św. - wchodzę w to", który realizujemy w tarnowskim dodatku do papierowego wydania "Gościa Niedzielnego", dotyka najważniejszej części Mszy św.
Dary ofiarne zostały przygotowane na ołtarzu, ale czy gotowe jest nasze serce? Cud Przeistoczenia sprawia, że Jezus jest wśród nas. Przemiana dokona się także w nas, jeśli tylko jak On Bogu się oddamy.
Uwielbienie, ofiarowanie i błogosławieństwo
Modlitwa eucharystyczna nie jest długa, ale jest najważniejsza, stanowi centrum Mszy św. Zawiera trzy fundamentalne elementy. Teraz nasza uwaga powinna się koncentrować nie tyle na Jezusie, którego w Komunii św. otrzymamy, ale na Bogu Ojcu. To moment uwielbienia Go za to, czego dokonał przez swojego Syna, Jego mękę na krzyżu i śmierć. Drugi aspekt to ofiarowanie, a trzeci – błogosławieństwo stołu. – Te trzy rzeczywistości powinny w tym momencie koncentrować naszą uwagę i przeniknąć serce, byśmy mogli w to misterium wejść i czerpać z niego owoce. Nie jest to łatwe, nieustannie musimy się tego uczyć – zauważa ks. Andrzej Dudek, liturgista, prorektor tarnowskiego seminarium.
Ofiara krzyżowa Jezusa
To dlatego przez wieki w Kościele pojawiali się tzw. komentatorzy – teologowie, którzy tworzyli mistagogiczne wprowadzenia do Mszy św. Najsłynniejszy – Amalary z Metzu – pisał, że w tym momencie Eucharystii powinniśmy skoncentrować się na ofierze krzyżowej Chrystusa. To myślenie dominuje wśród nas, kiedy widzimy w chlebie i winie Ciało i Krew Pana Jezusa, to, jak On oddaje się za nas. – Jest to ważne, ale nie najważniejsze – zaznacza liturgista. – W tym momencie wspominamy także to, co dokonało się podczas ostatniej wieczerzy, kiedy Pan Jezus, żegnając się z uczniami, zostawia nam pamiątkę swojej męki, śmierci i zmartwychwstania, czyli daje symboliczne dary, które staną się pokarmem na życie wieczne. Poleca także, by nieustannie tę pamiątkę odnawiać, tak jak mamy odnawiać wszystkie spotkania z Nim, żeby pamięć o Nim żyła w naszym sercu i umyśle – tłumaczy ks. Andrzej Dudek.
W ciszy
Jest kilka obrazów, które mogą pomóc nam zrozumieć, na czym polega ten najważniejszy moment Eucharystii i jak możemy w niego wejść. – Przez wiele wieków centralna modlitwa Mszy św. była recytowana przez kapłana w ciszy. To pokazywało jej wyjątkowość, ale i to, że przemiana, która teraz ma nastąpić, dokonać się może tak naprawdę tylko w ciszy, w ciszy naszego serca – wskazuje liturgista.
- Jest kilka obrazów, które mogą pomóc nam zrozumieć, na czym polega ten najważniejszy moment Eucharystii i jak my możemy w niego wejść - mówi ks. Andrzej Dudek, liturgista, prorektor tarnowskiego seminarium. Beata Malec-Suwara /Foto GośćDzisiaj o ciszę zewnętrzną w czasie modlitwy eucharystycznej jest bardzo trudno, w związku z tym o wewnętrzne wyciszenie warto zadbać już podczas przygotowania ołtarza, żeby Pan Bóg mógł przemienić nasze serce, a z nim wszystko, co Mu przynosimy.
Zesłany przez Boga Ojca święty anioł zabiera przygotowaną na ołtarzu ofiarę i zanosi ją do nieba, a po przyjęciu jej przez Boga z powrotem wraca z przemienionymi darami – Ciałem i Krwią Pana Jezusa. Każdy z nas w głębi swego serca powinien również przywołać tego Bożego wysłannika, by zabrał też nasze dary i ofiary, które pragniemy złożyć Panu, by je przemienił, by uświęcił i przeistoczył także nasze serce. Ta ofiara doda nam mocy i siły do zmiany życia. Jezus na krzyżu jest dla nas w tym względzie wzorem.
– Krzyż to nie tylko ofiara Pana Jezusa i Jego poświęcenie dla naszego zbawienia, ale przede wszystkim Jego oddanie się Bogu. Nie to, że Jezus przelał za nas krew, ale to, że całkowicie oddał się Bogu, spełnił Jego wolę, był Mu do końca posłuszny, jest ważniejsze – zaznacza ks. Andrzej Dudek. – Stąd dla nas płynie lekcja, że jeżeli chcemy, aby nasze życie zostało przemienione przez Mszę św., żeby dokonało się nasze przeistoczenie, musimy tak jak Jezus wszystko oddać Bogu. Wtedy otrzymamy od Niego jeszcze więcej – więcej siły, więcej łaski, żadne przeciwności codziennego życia nie będą nas przerażać – wylicza kapłan.
Amen
Istotnym elementem modlitwy eucharystycznej jest jedno słowo, które wszyscy wypowiadamy na końcu: „Amen”. Ono jest zgodą na słowa kapłana, które wypowiada, unosząc patenę z Ciałem Chrystusa i kielich z Jego Krwią: „Przez Chrystusa, z Chrystusem i w Chrystusie, Tobie, Boże Ojcze Wszechmogący, w jedności Ducha Świętego, wszelka cześć i chwała przez wszystkie wieki wieków”.
Jak zauważa ks. Andrzej Dudek, ta jedność z Bogiem i innymi ludźmi, a więc głęboka przemiana naszego serca, jest owocem udziału we Mszy św. Będzie ona jeszcze bardziej widoczna w Komunii św., czyli w następnym kroku, który wykonujemy.