Pod takim hasłem w Błoniu k. Tarnowa odbywały się, zakończone 28 kwietnia, rekolekcje KSM Diecezji Tarnowskiej.
W rekolekcjach wzięło udział 50 uczestników. Prowadzili je ks. Jakub Misiak, asystent Sztabu Budowania Wspólnoty przy Zarządzie KSM Diecezji Tarnowskiej, oraz ks. dr Andrzej Lubowicki, asystent generalny Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży. - Rekolekcje organizujemy, by świętować jeszcze w atmosferze Wielkanocy, ale także po to, by dać jednym możliwość pogłębienia duchowości kaesemowskiej, a innym możliwość jej poznania i doświadczenia wspólnoty - mówi Paulina Marchwiany, odpowiedzialna za sztab.
...oraz ks. Andrzej Lubowicki, asystent generalny Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży. Archiwum ksm.org.plO konieczności zaangażowania młodych w życie Kościoła mówi ks. Lubowicki: - Podstawa, żeby młodzi byli w Kościele, to jest zaangażować ich. Czy duchowo, czy w jakiekolwiek działanie. Słowo klucz to zaangażowanie. Amerykanie prowadzili badania socjologiczne. Nadawali poszczególnym pokoleniom nazwy. Obecne pokolenie młodych ludzi nazywają "płatki śniegu". To pokolenie wychowane na nowych technologiach, bez odniesienia do tradycji, bez przekazu wiedzy, informacji i wiary. Są jak płatki śniegu, które spadają. Jest mało czasu, aby je złapać. Albo się zatem młodych zaangażuje, albo szybko opadną, rozpłyną się, odpłyną. I to nie ze względu na to, że są nastawieni anty, kontra, na "nie", ale ze względu na to, że nie zostaną zainteresowani. Dzisiaj klucz Kościoła to jest wyjście naprzeciw młodym ludziom, ich potrzebom, zainteresowaniom. W ramach, jakie Kościół posiada, według paradygmatu, w jakim działa - tłumaczy.
- Ostatnia adhortacja papieża Franciszka też jest o tym, o tym, że trzeba ciągle mówić nowym językiem do młodego pokolenia. Trzeba, żeby ci, którzy odpowiedzialni są za wychowanie - duszpasterze, rodzice - mówili do młodych nie, że tak trzeba, bo tak było od dawna, ale muszą wyjść naprzeciw młodym ludziom i, angażując ich, stworzyć wspólnotę. Coś młodym dać, dać trochę odpowiedzialności, dać jakieś zadanie - podpowiada ks. Andrzej. - Ale jeśli mielibyśmy iść w działanie, ale bez spotkania z Jezusem, bez świadomości, dlaczego w Kościele jesteśmy, bez tworzenia wspólnoty, bez duchowości, to pęd do działania i działanie będą zwykłym aktywizmem. A nie na tym nam zależy, tylko na tym, by budować Kościół. Dlatego uprzednią rzeczą jest formacja, doświadczenie Boga, wspólnota. U początków KSM, w dwudziestoleciu międzywojennym XX wieku fundamentem były Eucharystia i adoracja. Z tego rodziły się dzianie i akcja. Myślę, że do tego, tej tradycji winniśmy sięgać.