Tylicz, Muszyna: Młodzi z kilku parafii dekanatu krynickiego przyjęli sakrament bierzmowania.
W poniedziałek 29 kwietnia w Tyliczu i Muszynie odbyła się uroczystość bierzmowania młodych z kilku parafii dekanatu krynickiego. Sakrament dojrzałości przyjęli młodzi z Tylicza, Czyrnej, Berestu, Mochnacki, Kamiannej, Muszyny, Złockiego, Leluchowa i Milika.
Eucharystii w sanktuarium maryjnym w Tyliczu i w kościele parafialnym w Muszynie przewodniczył bp Stanisław Salaterski.
W homilii podkreślił, że przyjęcie sakramentu bierzmowania jest kolejnym krokiem na drodze do świętości. Biskup wskazał, że młodzi powinni teraz dojrzalej postępować jako uczniowie Chrystusa.
- W drodze do świętości dojrzały chrześcijanin powinien rozwijać swoje życie modlitewne. Nie zaniedbując codziennego pacierza. mamy poszukiwać odpowiednich dla aktualnego stanu naszego życia form modlitwy, aby dialog z Bogiem stale się pogłębiał i był dla nas inspiracją do szlachetnego postępowania - mówił biskup.
Młodzi dziękują za bierzmowanie w Muszynie.Szafarz sakramentu i kaznodzieja podkreślił, że bierzmowani nie powinni zmarnować setek godzin katechezy domowej, parafialnej i szkolnej, w czasie której poznawali prawdy wiary. - Chodzi teraz o to, jak przekuć zdobytą wiedzę w mądrość, która pozwoli podejmować właściwe decyzje, zgodne z Bożymi przykazaniami, z nauką Chrystusa i Kościoła. Byłoby nieporozumieniem, gdyby poznanie swojej wiary rozmijało się z codziennym postępowaniem – mówił bp Salaterski, wskazując jako przykład korzystanie z internetu i mediów społecznościowych. - Dojrzały chrześcijanin nie powinien zaglądać na strony, które uwłaczają jego godności, zatruwają myśli i wyobraźnię - wskazywał kaznodzieja.
Kolejną „przestrzenią” w drodze do świętości jest praktykowanie przykazania miłości. - Dar Ducha Świętego uzdalnia nie tylko do odważnego wyznawania wiary, ale i do wyrażania jej w miłości względem potrzebujących, co może się wyrażać w wolontariacie, apostolstwie uśmiechu, dobrego słowa, zaangażowania w dzieła apostolskie w parafii - mówił biskup.