W swojej rodzinnej parafii bp Andrzej Jeż udzielił darów Ducha Świętego 370 młodym osobom.
Bierzmowanie odbyło się 29 kwietnia podczas dwóch Mszy św., którym przewodniczył biskup tarnowski Andrzej Jeż. Sakrament z jego rąk przyjęło w sumie 370 osób, głównie z jego rodzinnej - limanowskiej parafii, ale także z Zalesia i Siekierczyny.
Zdjęcia z pierwszej uroczystości w limanowskiej bazylice znajdziecie tutaj:
Galeria z drugiego bierzmowania tutaj:
Biskup w swojej homilii odwołał się do Ewangelii, w której Jezus tłumaczy Nikodemowi, że aby się zbawić, musimy się powtórnie narodzić, narodzić się z Ducha. Duchowe narodziny są bramą do zbawienia, pozwalają osiągnąć cel, ale też sprawiają, że jest się wiecznie młodym.
Modlitwa o wylanie darów Ducha Świętego. Beata Malec-Suwara /Foto GośćDziś często jesteśmy świadkami procesu zupełnie odwrotnego. Widzimy młodych, których dopada duchowa starość. - Badania ostatnie wskazują, że do 30 proc. młodzieży w Polsce ma problemy z depresją, a wydawałoby się, że powinno to być najszczęśliwsze pokolenie pod słońcem, bo nie przeżyło okupacji i nie doświadczyło biedy. Ma wszystko w wymiarze materialnym, żeby cieszyć się życiem, promieniować radością, żeby czuć się młodym, szczęśliwym, spełnionym - mówił bp Andrzej Jeż, dodając, że pełnię młodości możemy przeżywać jedynie wtedy, kiedy odczuwamy ją także w wymiarze duchowym.
Limanowska bazylika podczas drugiej uroczystości bierzmowania. Beata Malec-Suwara /Foto GośćTo równowaga zachowana między światem materialnym i duchowym pozwala w pełni cieszyć się światem, który stworzył Bóg. - Materialność jest czymś wyjątkowym i szczególnym - zwracał uwagę pasterz Kościoła tarnowskiego, wskazując chociażby na limanowską Pietę, która od stuleci pozwala wejść ludziom w duchową relację z Matką Najświętszą. - Poprzez materię tej figury dostajemy się jak przez korytarz do Matki Bożej, niewidzialnej, a jednak obecnej w naszym życiu - tłumaczył biskup.
Współczesną kulturę, która nie dostrzega duchowego świata, ukrytego pod zewnętrznymi znakami materialnymi, porównał biskup za Gustawem Herlingiem-Grudzińskim do jednookiego cyklopa. Wystarczy, że straci swe jedyne oko, a stanie się bezradny. - Jeżeli dzisiejsza kultura, oparta głownie na technice, nie uzyska wymiaru duchowego, runie na ziemię i się posypie, a to pokolenie, które teraz przyjmuje bierzmowanie, będzie świadkiem tego upadku - wyrokował biskup.
Przekonywał, że wiedzieć, że Bóg istnieje, to za mało, trzeba Go jeszcze kochać, odkryć Jego obecność w naszym życiu. On, choć niewidoczny, oddziałuje na świat. - Pamiętajcie, że wielkie rzeczy zawsze zaczynają się w waszym umyśle i w waszym sercu. W tym niewidzialnym świecie - wskazywał biskup, dodając, że to, co niewidzialne (myśli i idee), tworzy materialny świat.
- Jeśli macie przeobrazić świat zewnętrzny, materialny, wydobyć go z chaosu, uczynić go bardziej sensownym, przepełnionym miłością Boga, trzeba rozpocząć od wewnętrznej odnowy samych siebie - przekonywał hierarcha, wskazując, iż odkrycie na nowo modlitwy w swoim życiu, traktowanie jej jako uprzywilejowanego momentu rozmowy z Bogiem pozwala uzyskać siłę i odkryć sens życia.
Na pamiątkę bierzmowania biskup wręczył młodym książkę z nadzieją, że ją przeczytają, nie tylko tę, ale także sięgać będą po inne, podnosząc statystyki czytelnictwa w Polsce. Beata Malec-Suwara /Foto Gość- Pozwólcie się prowadzić Duchowi Świętemu, słuchając Jego natchnień, rad ku dobremu. Taka postawa niejednokrotnie może was ocalić w trudnym położeniu - dodał bp Andrzej Jeż, powierzając przy tym młodzież Matce Najświętszej, Limanowskiej Pani. - Niech to nasze ulubione sanktuarium będzie dla was tak ważne, jak dla mojego pokolenia, pokolenia waszych rodziców, gdzie uzyskujemy siłę do życia w różnych wymiarach ludzkiej, zewnętrznej egzystencji - mówił biskup, na koniec wołając, by zstąpił Duch Boży i odnowił oblicze ziemi, tej ziemi, którą my jesteśmy.