Stres, także dla dziecka, może mieć charakter mobilizacyjny. Strach jednak już nie, a nasze dzieci boją się coraz bardziej.
Halina Czerwińska, psycholog z Fundacji „Ostoja” w Nowym Sączu zwraca uwagę, że dawniej na zaświadczeniach z Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej częste były zaburzenia percepcji, dysgrafia, dysleksja, a dziś coraz powszechniejsze są zaburzenia lękowe. Istotne jest to, że wielu rodziców nie ma czasu dla dzieci.
– Jeśli dziecko nie czuje się kochane, to jest to dla niego wystarczający powód, żeby nie czuć się bezpiecznie, co budzi lęki – tłumaczy H. Czerwińska. Najlepszym remedium na to jest bliskość okazywana dziecku. – Kontakt fizyczny. Trzeba przytulać dzieci. Mieć z nimi również kontakt wzrokowy, patrzeć na nie, ale też słuchać, pytać, rozmawiać. Trzeba mieć dla dzieci czas – dodaje. Nie najlepszej kondycji dzieci nie polepsza zazwyczaj szkoła. – Jest problem z systemem oceniania. Mam ksero sprawdzianu z tabliczki mnożenia ucznia IV klasy szkoły podstawowej. Na rozwiązanie 13 zadań miał 2 minuty. Bezbłędnie rozwiązał 9 zadań, miał 1 błąd, i 3 zadań nie zdążył. Jaką ocenę dostał? Jedynkę, bo wymagana była bezbłędność. Zapytam zatem: jaką uczniowie mają motywację do poszerzania wiedzy, skoro tak są oceniani? Po drugie, na kolejnym sprawdzianie u ucznia pojawi się nie tyle stres, co strach, że może znów nie zdąży – opowiada psycholog, ks. dr Jerzy Smoleń. Psycholog Tomasz Ubik mówi o danych – pokazują one, że odrabianie prac domowych zajmuje dzieciom 6 i więcej godzin w tygodniu. W modelu skandynawskim są to najwyżej 3 godziny. – Przeciążamy dzieci i w efekcie zadanie domowe nie jest narzędziem utrwalania wiedzy. Byłoby tak, gdyby uczeń zrozumiał i zrobił podobne zadanie na lekcji. Tymczasem w domu uczniowie często „nadganiają” to, czego nie dało się zrobić w szkole – mówi. Zwraca uwagę także na niekonsekwentne ocenianie. – W polskiej szkole za zadanie domowe najczęściej można zostać ukaranym. Masz zadanie? Nic się nie dzieje. Nie masz zadania? Może wpaść jedynka bądź adnotacja o braku zadania. Nie ma pozytywnego bodźca. Motywacją dla dziecka do zajęcia sobie weekendu zadaniem domowym jest, wydaje się, tylko strach przez karą – tłumaczy T. Ubik. Wiele rzeczy rodzina i szkoła muszą przemyśleć przed rozpoczęciem nowego roku szkolnego. Temu służyła zorganizowana przez Fundację „Ostoja” konferencja w Nowym Sączu „Zaburzenia lękowo-depresyjne wśród dzieci i młodzieży – rola rodziców i wychowawców”. Na szczęście wzięło w niej udział aż 300 uczestników, także pedagogów.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się