Klub Inteligencji Katolickiej i Archiwum Diecezjalne w Tarnowie przypominają wieloletniego biskupa tarnowskiego z okazji 100. rocznicy jego urodzin.
W siedzibie Klubu Inteligencji Katolickiej w Tarnowie zainaugurowano 3 czerwca Dni Ablewiczowskie, których organizatorem obok KIK-u jest Archiwum Diecezjalne w Tarnowie. Obu instytucjom patronuje abp Jerzy Karol Ablewicz, biskup tarnowski w latach 1962-1990.
Podczas inauguracji otwarto wystawę prezentującą biografię abp. Ablewicza. - Tworzą ją unikatowe zdjęcia pozyskane dzięki uprzejmości Archiwum Diecezjalnego oraz wielu osób związanych z abp. Jerzym Ablewiczem, duchownych i świeckich - mówi Antoni Zięba z Klubu Inteligencji Katolickiej.
W otwarciu wystawy uczestniczył bp Andrzej Jeż, który podkreślił, że abp Jerzy Ablewicz wprowadzał swoich diecezjan w krwiobieg Kościoła poprzez swoją posługę pasterską. - Pokochał diecezję tarnowską od początku posługi. Źrenicą jego oka było Wyższe Seminarium Duchowne, które bardzo często odwiedzał, rozmawiał z alumnami, wygłaszał do nich kazania, przygotowywał nawet punkty do porannego rozmyślania. Bardzo zależało mu na dziele powołań, których było wówczas bardzo dużo. Jego troska o powołanych przedłużała się na lata kapłańskiej pracy wyświęconych przez niego księży. Swoją diecezję otwierał na potrzeby Kościoła w Polsce, zwłaszcza tam, gdzie brakowało kapłanów. Włączał też całą wspólnotę diecezjalną w życie Kościoła powszechnego m.in. przez wysłanie spośród prezbiterium tarnowskiego pierwszych misjonarzy do Afryki. Bardzo zależy mi, by postać abp. Jerzego Ablewicza była pamiętana w diecezji, ponieważ to, jacy jesteśmy jako Kościół partykularny, w znaczącej mierze zawdzięczamy pasterskiej posłudze abp. Jerzego Ablewicza - mówił bp Andrzej Jeż.
Pierwszego dnia Dni Ablewiczowskich swoje świadectwa wygłosili ks. inf. Władysław Kostrzewa, wieloletni kapelan abp. Ablewicza, oraz dr Antoni Sydor, lekarz przez wiele lat opiekujący się arcybiskupem.
- Zostałem kapelanem wówczas jeszcze biskupa Jerzego Ablewicza w 1975 roku i byłem nim do śmierci pasterza w 1990 roku. Chciałbym podkreślić wielką troskę abp. Jerzego o głoszone słowo Boże, do którego się bardzo starannie przygotowywał. Czasem dochodziły głosy, że biskup długo mówi, ale on z uśmiechem odpowiadał, że owszem, ale być może przemawia do tej lub innej grupy wiernych po raz ostatni i chciałby im jak najwięcej przekazać. Swoje przemówienia omadlał w kaplicy domu biskupiego, ale i podczas copiątkowych pielgrzymek pieszych do sanktuarium w Tuchowie. Bywało, że nakazywał mi, bym towarzyszył mu z daleka, żeby mógł skupić się na przygotowywanych kazaniach czy listach pasterskich. Szedłem więc około
Wieloletni kapelan abp. Ablewicza przypomniał, że zwyczajny dzień pracy rozpoczynał on o godz. 5 rano. Odprawiał jutrznię i rozmyślanie w kaplicy domowej, celebrował Mszę św. Po śniadaniu zajmował się sprawami diecezji, przyjmował księży. - Dzień przeplatał modlitwą brewiarzową. Bardzo głęboko przeżywał każdą Mszę św., którą mógł odprawiać do końca, także w dniu śmierci. Sądzę, że z Eucharystii czerpał siły do znoszenia cierpienia i podejmowania mimo dolegliwości swoich obowiązków. Jako pierwszy biskup z Polski odwiedził swoich księży misjonarzy w Afryce. Miał serdeczną więź z Janem Pawłem II, którego gościł w Tarnowie w 1987 roku - mówił ks. inf. Kostrzewa.
Dr Antoni Sydor, który znał starszego brata arcybiskupa ks. prał. Adama Ablewicza, podkreślał, że abp. Jerzy był jego powiernikiem. - Mogłem mu powiedzieć o wszystkich trudnościach i problemach związanych z tworzeniem stacji dializ w tarnowskim szpitalu. Dzięki zabiegom abp. Jerzego otrzymaliśmy w darze od Jana Pawła II najnowocześniejszy wtedy aparat do dializ. To był na ówczesne czasy, lata 80. XX wieku - trwał stan wojenny - bardzo cenny dar. Papieska „sztuczna nerka” służyła chorym przez kilkanaście lat. Leczyłem abp. Jerzego Ablewicza i patrzyłem, jak znosi cierpienie, stara się mimo różnych bolesnych dolegliwości normalnie funkcjonować i prowadzić całą diecezję - opowiadał dr A. Sydor.
Gościem spotkania w siedzibie KIK był także Karol Krasnodębski, który ofiarował na ręce bp. Andrzeja Jeża swój Krzyż Wolności i Solidarności. - Chcę to ważne dla mnie i internowanych ludzi Solidarności odznaczenie podarować jako wotum wdzięczności za świętych kapłanów, którzy byli przy nas i naszych rodzinach w trudnych latach stanu wojennego - mówił wzruszony nestor tarnowskiej Solidarności.
Swoim świadectwem podzielił się z uczestnikami spotkania ministrant z czasów, kiedy ks. Jerzy Karol Ablewicz był wikariuszem w parafii Trzciniec, znajdującej się dzisiaj na Ukrainie. - Chyba za czwartym czy piątym razem zdałem egzamin z łacińskich części Mszy św., żeby być ministrantem - wspominał Edward Kupiniak, współzałożyciel Towarzystwa Przyjaciół Lwowa w Tarnowie. - Ks. Ablewicz często odwiedzał nasz dom i zawsze musiał się głęboko schylać, by wejść. Jako kapłan pozostawił po sobie świadectwo miłości do parafian i do ojczyzny. Kiedy parafie, odległe zaledwie kilkanaście kilometrów od Przemyśla, pozostały bez księży za czasów Związku Radzieckiego, wiara przetrwała w nich dzięki posłudze m.in. ks. Ablewicza. Ludzie gromadzili się w kościele w Trzcieńcu na modlitwie, kładli stułę na ołtarzu i tak trwali mimo szykan, prób zamknięcia świątyni, które się nie powiodły - mówił pan Edward.
Z postacią abp. Jerzego Ablewicza będzie się jeszcze można spotkać podczas kolejnych Dni Ablewiczowskich, które potrwają do 6 czerwca w siedzibie KIK Rynek 24. Plan spotkań, każde o godz. 17, jest następujący:
4 czerwca - „Biskup soborowy”
5 czerwca - „Biskup laikatu”
6 czerwca - „Biskup maryjny”
Warto dodać, że Rada Miasta Tarnowa ogłosiła 2019 rok Rokiem abp. Jerzego Ablewicza.