Siostry służebniczki dębickie i przyjaciele zgromadzenia uczcili 20. rocznicę beatyfikacji Edmunda Bojanowskiego.
W środę 7 sierpnia - w dzień narodzin bł. Edmunda dla nieba - służebniczki dębickie zaprosiły mieszkańców miasta na wspólne świętowanie 20. rocznicy beatyfikacji swojego założyciela, która odbyła się 13 czerwca 1999 roku.
W kościele klasztornym dębiccy proboszczowie celebrowali Mszę św. dziękczynną za bł. Edmunda, modląc się o jego kanonizację. Eucharystii przewodniczył ks. Jan Krupa, proboszcz parafii Matki Bożej Anielskiej. - Tak się złożyło, i z pewnością nie jest to przypadek, że w naszym kościele parafialnym trwają prace przy upiększaniu ołtarza Bożego Miłosierdzia. Przy Jezusie zostali przedstawieni świadkowie Jego miłosierdzia, którzy sami je czynili wobec najuboższych. Wśród nich jest bł. Edmund. Artyści będą złocić jego figurę, co - daj, Boże - będzie znakiem rychłej kanonizacji założyciela sióstr służebniczek, które swoją modlitwą i pracą mówią o swoim założycielu, oddziałując na nasze miasto swoją serdeczną dobrocią - mówił na zakończenie Mszy św. ks. Krupa.
Ucałowanie relikwii bł. Edmunda Bojanowskiego.Wydarzeniem wspólnego świętowania 20. rocznicy beatyfikacji E. Bojanowskiego był reżyserski pokaz filmu Macieja Syki "Pewność", wyprodukowanego przez studio High Hope Films. Obraz jest efektem kilkuletnich prac nad materiałem zebranym w placówkach prowadzonych przez siostry służebniczki w Boliwii i Zambii. Premiera filmu jest zapowiadana na listopad tego roku.
Reżyser Maciej Syka opowiada o filmie "Pewność".- Jako ekipa filmowa widzieliśmy, że siostry mają świadomość upływającego czasu, że umrą, dlatego wykorzystują każdą chwilę, by żyć naprawdę, żyć pełnią. Pokazały nam wartość prostoty, dobroci, poświęcenia. W Warszawie, gdzie mieszkam, ludzie żyją szybko, a miarą prestiżu jest to, jakim samochodem jeździsz, jakie masz mieszkanie, jaką pracę. To wszystko traci swoją wartość, podczas gdy najcenniejsze jest to, co ofiarujesz drugiemu człowiekowi. Zauważyliśmy, że siostry nie ewangelizują słowami, formułami czy definicjami, ale swoim życiem. Mało mówiły, za to dużo pokazywały. One naprawdę wstają bardzo wcześnie rano, pomagają najuboższym, nie udają. Są bardzo spójne w tym, co mówią i co robią. Są autentyczne. Kiedy patrzy się na nie, ma się pewność, że siła ich oddziaływania pochodzi spoza nich - mówi M. Syka.
Siostry służebniczki są listem bł. Edmunda Bojanowskiego pisanym do współczesnego świata.Bohaterowie filmu podkreślali często, że bł. Edmund był osobą świecką, człowiekiem szlachetnie urodzonym, który oddał swoje życie najuboższym, a zwłaszcza dzieciom. - 20 lat po beatyfikacji Edmund nadal przypomina, że Kościół nie może istnieć bez zaangażowania świeckich. Jako ludzie ochrzczeni musimy być w pozytywnym znaczeniu tego słowa antyklerykalni, to znaczy, że nie możemy dzieła ewangelizacji zrzucać tylko na barki księży. Na mocy chrztu wszyscy jesteśmy wezwani, by głosić Ewangelię, być jej świadkami we współczesnym świecie - mówi Jakub Bulzak z Nowego Sącza, dodając, że po obejrzeniu filmu jest jeszcze bardziej pewny tego, iż siostry służebniczki są największym dziełem bł. Edmunda, przez które promieniuje jego świętość.
Po Mszy św. i pokazie filmowym siostry zaprosiły swoich gości na kawę bł. Edmunda i wspólne biesiadowanie w przyklasztornym ogrodzie. - Niektórzy żartują, że picie kawy i kaszlenie to nasz charyzmat, bo bł. Edmund codziennie pił kawę i kaszlał - śmieją się siostry, obdarowując każdego uczestnika torebką kawy opatrzoną podobizną swojego założyciela.