Wieś pod Łąckiem ma w ręku niezwykły atut, dzięki któremu mogliby tam przyjeżdżać turyści z całego świata. Tylko czy Łącku na tym zależy?
Choć Góra Zyndrama była już znana archeologom na początku XX wieku oraz dzięki wykopaliskom przeprowadzonym w połowie tego stulecia, to jednak dopiero od niedawna odkopane pozostałości po osadzie z epoki wczesnego brązu (1700 lat przed Chrystusem) zaczynają oddziaływać na apetyty naukowców i miłośników historii.
Ci ostatni mogli zwiedzić szczyt góry i wykopaliska podczas Sądeckiej Watry Archeologicznej, która odbyła się 17 i 18 sierpnia w Maszkowicach i Łącku. Po ruinach osady oprowadzał szef interdyscyplinarnego projektu badawczego dr hab. Marcin S. Przybyła. - To relikty niezwykłych fortyfikacji, jednego z najstarszych w Europie przykładów monumentalnej architektury obronnej - mówi naukowiec.
Pan Marcin polecał zobaczyć częściowo zrekonstruowaną z oryginalnych kamieni bramę wschodnią. - W przejściu zostały ustawione wysokie płyty kamienne, tak zwane stelle, który prawdopodobnie symbolizowały postacie ludzkie. Odkryliśmy, że płyty noszą ślady wręcz przemocy, ognia, narzędzi, jakby próbowano je zniszczyć. Być może doszło do jakiejś rewolty związanej z wierzeniami religijnymi, dlatego próbowano rozwalić stelle - dywaguje archeolog.
Wschodnia brama ze stellami.Dzięki żmudnej pracy naukowców i studentów archeologii UJ udało się odkryć pozostałości kamiennego muru, który pierwotnie miał długość około 200 metrów, był wysoki na 3 metry i gruby na 2. Do osady zawierającej kilkanaście domów, wykonanych jak wiklinowe koszyki oblepione gliną, wiodły dwie bramy, wschodnia i bardziej reprezentacyjna północna, do której prowadził wąski kamienny chodnik pomiędzy dwoma bastionami.
Kto był mieszkańcem kamiennej wioski? - Była to grupa osadników z południa Europy, na co wskazują materiał do budowy grodu, architektura, jak i znalezione naczynia ceramiczne. Południowcy wybrali teren o dobrej ekspozycji słonecznej, gdzie temperatura jest wyższa niż w dolinie - tłumaczy pan Marcin.
Podczas badania szczytu góry natrafiono nie tylko na ceramikę z różnych okresów, ale także na fragmenty figurek wotywnych o wiolinowym kształcie przedstawiającym najprawdopodobniej jakieś żeńskie bóstwo. - Takie figurki były znajdowane w Mykenach przy pałacu, stąd nasze przypuszczenia, że tutejsi mieszkańcy pochodzili z terenu będącego pod wpływem kultury południowej, śródziemnomorskiej Europy - tłumaczy archeolog.
Jan Ledwoń prezentuje rekonstrukcję wiolinowej figurki wotywnej.Ich ceramikę cechuje piękne wykonanie i trwałość. - Co ciekawe, jakość tej ceramiki jest lepsza od późniejszej. A wydawałoby się, że powinno być odwrotnie - mówi Jan Ledwoń, student V roku archeologii UJ, który razem z innymi studentami ze znawstwem i pasją opowiadał uczestnikom SWA o znaleziskach przywiezionych specjalnie na spotkanie w sali domu parafialnego w Łącku.
Czy mieszkańcy grodziska na Górze Zyndrama uprawiali śliwki, tak dobrze znane w Łącku? - Z pewnością nie, ponieważ europejska śliwka powstała jako krzyżówka znacznie później w Persji - mówi dr hab. Przybyła. Czyli że górale pochodzą od Persów? Pan Marcin zaprzecza ze śmiechem. - Niezwykłe w tym wszystkim jest to, że takie odkrycia, jak w Maszkowicach, zmieniają nasze spojrzenie na najdawniejszą historię tej ziemi. Mamy twarde dowody naukowe w postaci wykopalisk, artefaktów, ale z drugiej strony powstaje ogromna możliwość wyobrażania sobie, jak mogło wyglądać to grodzisko i jak ludzie tutaj żyli. Mam nadzieję, że tej grze wyobraźni przysłuży się mądre wykorzystanie tego miejsca dla rozwoju turystyki - podkreśla naukowiec, który mówił o tym podczas drugiego punktu programu watry, czyli minikonferencji naukowej.
- Sama góra, jej ukształtowanie, jak również to, co zostało odkryte, podlegają ścisłej ochronie prawnej. Możliwe jest tutaj stworzenie rezerwatu archeologicznego z częściową rekonstrukcją bram osady. Prócz tego można wykonać zadaszenia nad murem, by chronić go przed działaniami atmosferycznymi. Dla turystów można ustawić także tablice informacyjne, ale całą resztę pozostawić wyobraźni, która dzięki wiedzy mogłaby snuć wizje życia w osadzie z wczesnej epoki brązu. Warto dodać, że stanowisko na Górze Zyndrama i same Maszkowice są już znane na całym świecie, wśród naukowców. Nawet znajomy archeolog z Izraela postanowił dać swojemu kotu imię Maszkowice - mówi z uśmiechem szef projektu badawczego.
Dr Krzysztof Duda mówi o możliwościach turystyki wiejskiej z wykorzystaniem potencjału znaleziska w Maszkowicach.Zdaniem dr. Krzysztofa Dudy z Akademii Ignatianum w Krakowie wykopaliska w Maszkowicach to ogromny atut dla rozwoju turystyki wiejskiej i historycznej w Łącku. - Już przed II wojną światową powstała w Polsce koncepcja utworzenia szlaku najciekawszych wsi, cechujących się walorami przyrodniczymi i kulturowymi. W grupie ponad 30 miejscowości znalazło się Łącko, co świadczy, że już od dawna ta miejscowość była uważana za turystyczną perłę. Niestety, wojna przekreśliła plany i do tej pory potencjał Łącka nie został rozwinięty. Punktem zwrotnym powinno być wykorzystanie niezwykłego znaleziska archeologicznego w pobliskich Maszkowicach na Górze Zyndrama. Dzięki odkryciom zespołu dr. hab. Przybyły i działaniom samorządu to miejsce mogłoby być odwiedzane przez turystów z całego świata, napędzając w ten sposób koło zamachowe turystki wiejskiej na tym terenie - mówił prelegent.
Warto dodać, o czym przypomina folder przygotowany przez organizatorów watry, że w dolinie Dunajca w okolicach Łącka, prócz Maszkowic, znajdują się jeszcze prehistoryczna osada na Babiej Górze w Zabrzeży oraz wczesnośredniowieczne grodzisko w Naszacowicach.
Sądecka Watra Archeologiczna jest organizowana przez Towarzystwo Karpackie i Dom Sądecki w Zarzeczu koło Łącka, we współpracy z Centrum Doradztwa Rolniczego Oddział Kraków, Akademią Ignatianum w Krakowie, Polskim Towarzystwem Historycznym Oddział Nowy Sącz, Towarzystwem Miłośników Ziemi Łąckiej i Centralnym Ośrodkiem Turystyki Górskiej w Krakowie.