Który? Gdzie? Zobaczcie, bo to ofiarni druhowie.
Ochotnicza Straż Pożarna w Łącku należy do najstarszych na Sądecczyźnie. 25 sierpnia świętowała jubileusz 130 lat działalności, który rozpoczął się Mszą św. w łąckim kościele parafialnym.
Dalsza część uroczystości miała miejsce na rynku, gdzie m.in. ślubowanie i pasowanie na strażaka przyjęli członkowie młodzieżowej drużyny. Choć straż w Łącku jest jedną z najstarszych na Sądecczyźnie, jest też bardzo młoda.
Choć straż w Łącku jest jedną z najstarszych na Sądecczyźnie, jest też bardzo młoda. Beata Malec-Suwara /Foto Gość- Mamy w tej chwili 56 czynnych druhów, a 34 jest członków wspierających i honorowych. Ponadto 35 członków należy drużyny młodzieżowej, cześć przyjęła ślubowanie i pasowanie. Dla nich co jakiś czas organizowane są zbiórki szkoleniowe, podczas których zapoznają się ze sprzętem strażackim, ćwiczą przed zawodami sportowo-pożarniczymi, bo takie odbywają się 2 razy do roku, poznają zasady udzielania pierwszej pomocy - wylicza prezes łąckiej OSP Jan Mrówka.
Poczet sztandarowy jubilatów. Beata Malec-Suwara /Foto GośćWśród najmłodszych strażaków są też ministranci. Bliźniacy Maks i Hubert poszli w ślady taty i dziadka, którzy także są strażakami.
Miejscowy proboszcz ks. Jacek Miszczak w kazaniu przywoływał inicjatorów powstania łąckiej straży. Mówił, że pierwszym naczelnikiem zorganizowanej jednostki strażackiej został miejscowy organista – Józef Zygadło. Zauważył, że w słowach ślubowania na strażaka zawiera się cała Ewangelia, która mówi o tym, że największym darem, jaki możemy dać drugiemu człowiekowi, to ofiarować swoje życie. Strażak ślubuje być ofiarnym i mężnym w ratowaniu zagrożonego życia ludzkiego i wszelkiego mienia - nawet z narażeniem własnego.
W historii łąckiej straży na przestrzeni 130 lat nie brakuje bohaterskich i ofiarnych czynów. Druhowie wielokrotnie ratowali innych. Gasili pożar zabytkowego kościoła w pobliskiej Kamienicy. W 1934 roku, kiedy wezbrany Dunajec i przepływająca przez Łącko rzeka Czarna Woda oraz potok Lichnia odcięły miasteczko zupełnie od reszty świata, z narażeniem życia wyciągali z zalanych domów kobiety i dzieci. Za bohaterską postawę siedmiu strażaków otrzymało odznaczenia państwowe Krzyże Zasługi, medale „Za Ratowanie Ginących” oraz odznaczenia korporacyjne.
Brali udział w walkach zbrojnych w czasie wojny. Prezes Władysław Wadowski walczył pod Monte Cassino, Afryce, jak i Bliskim Wschodzie. Naczelnik Augustyn Franczyk jako jeden z pierwszych został aresztowany i odesłany do obozu w Oświęcimiu, Mauthausen, Melk i Ebensee, gdzie przebywał aż do wyzwolenia w 1945 roku. W czasie okupacji wielu łąckich strażaków straciło życie za działalność konspiracyjną.
Tutejsza drużyna należała do najlepiej ocenianych na Sądecczyźnie, a także poza jej granicami. Aktywna działalność strażacka, a także kulturalno-oświatowa była doceniana i nagradzana. Jednostka z Łącka otrzymała liczne nagrody oraz doposażenie w sprzęt. Dziś coraz częstszym powodem wyjazdu strażaków są nie tylko żywioły, ale wypadki drogowe.