Wieś pod Łąckiem ma w ręku niezwykły atut, dzięki któremu mogliby tam przyjeżdżać turyści z całego świata.
Choć Góra Zyndrama była już znana archeologom na początku XX wieku, a kolejne wykopaliska przeprowadzono w połowie tego stulecia, to jednak dopiero od niedawna odkopane pozostałości po osadzie z epoki wczesnego brązu (1700 lat przed Chr.) wzbudzają rosnące zainteresowanie archeologów i miłośników historii.
O perspektywach rozwoju turystyki związanej z maszkowickimi Mykenami Północy mówiono podczas Sądeckiej Watry Archologicznej, która odbyła się w połowie sierpnia w Maszkowicach i Łącku. – Sama góra, jej ukształtowanie, jak również to, co zostało odkryte, podlegają ścisłej ochronie prawnej. Możliwe jest tutaj stworzenie rezerwatu archeologicznego z częściową rekonstrukcją bram osady. Prócz tego można wykonać zadaszenia nad murem, by chronić go przed działaniami atmosferycznymi. Dla turystów z kolei można ustawić specjalne tablice informacyjne, a całą resztę pozostawić wyobraźni. Warto dodać, że stanowisko na Górze Zyndrama i same Maszkowice są już znane wśród naukowców na całym świecie. Mój znajomy archeolog z Izraela postanowił dać swojemu kotu na imię Maszkowice – mówi z uśmiechem szef projektu badawczego dr Marcin F. Przybyły. Zdaniem dr. Krzysztofa Dudy z Akademii Ignatianum w Krakowie wykopaliska w Maszkowicach to ogromny atut dla rozwoju turystyki wiejskiej i historycznej w Łącku. – Dzięki odkryciom zespołu dr. hab. Przybyły i działaniom samorządu to miejsce mogłoby być odwiedzane przez turystów z całego świata, napędzając koło zamachowe turystki wiejskiej na tym terenie – mówił prelegent.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się