– Znajomy, który nie tak dawno poznał św. o. Pio, określił go jednym słowem: „Przekozak” – mówi Janusz Jasielec z Nowego Sącza.
Nowosądecka Grupa św. o. Pio należy do największych na świecie. – Można by się dziwić, bo przecież w czasie 20 lat założyliśmy 3 inne grupy w Nowym Sączu, poza tym grupy m.in. w Limanowej, Gaboniu, Krynicy-Zdroju, więc powinno nas ubywać, a tymczasem jest nas ciągle mnóstwo. Ludzi przyciąga o. Pio – mówi ks. Andrzej Liszka, moderator sądeckiej grupy. Przyciąga, a mógłby zniechęcać, bo bywał wybuchowy, szorstki, a dziś wielu ludzi lubi pluszowo-cukierkowy Kościół.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.