V Synod Diecezji Tarnowskiej. Czyńmy uczniów w parafiach!

O szansach związanych z parafialną katechezą z ks. dr. Bogusławem Połciem, wieloletnim dyrektorem Wydziału Katechetycznego Kurii w Tarnowie, proboszczem największej w diecezji parafii, wspólnoty pw. MB Nieustającej Pomocy w Mielcu rozmawia Grzegorz Brożek

- We wrześniu tematem parafialnych spotkań synodalnych była katecheza parafialna. Tymczasem pewnie 95% wierzących słysząc słowo „katecheza” odpowie, że chodzi o te lekcje religii w szkołach.

- Katecheza to jest po prostu formacja chrześcijańska, która objaśnia co to znaczy być uczniem Jezusa i jak nim być. Katecheza skupia się na tym, by czynić uczniów Chrystusa, a tych, którzy już idą tą drogą po prostu umacniać i rozwijać. My czasem wąsko rozumiemy katechezę, jako lekcje religii, a drugi problem, ważniejszy, że katechezę postrzegamy tylko jako zdobywanie wiedzy, albo utożsamiamy z wyuczeniem formułek. Tymczasem musi to prowadzić nie tylko do przekazu wiedzy, ale przede wszystkim do przekazywania wiary. Bez tego można być wiedzącym i rozumiejącym, ale niewierzącym. Z drugiej strony oczywiście wiara domaga się zrozumienia, objaśnienia. Stąd potrzeba permanentnej formacji wierzących, wykorzystywania wielu okazji w życiu parafialnym, by wiarę tłumaczyć, objaśniać,, inspirować ludzi do osobistych poszukiwań. Tylko znowu to powtórzę: nie tylko dla satysfakcji intelektualnej, ale pogłębienia relacji z Jezusem.

Mówi ksiądz o okazjach do katechizacji w parafii. O jakich?

Właściwie wszystko może być okazją do katechezy. Nawet urzędowanie w kancelarii parafialnej. Przychodzą ludzie prosić o sakramenty, na przykład chrzest dziecka. Pytam często, dlaczego chcą chrzcić dziecko. Zdarza się, że po takim pytaniu rozmowa się nie klei. Pada nie tak rzadko odpowiedź: Ale co się ksiądz pyta? Przecież chyba trzeba ochrzcić? Myślę sobie wtedy, że ja wiem dlaczego warto, ale rodzice dziecka nie zawsze. Może przychodzą „bo tak trzeba”. Można się oburzać, że przychodzą nieświadomi, ale lepiej chyba coś krótko wytłumaczyć czy zachęcić, by zerknęli sobie w wolnej chwili do jakiejś prostej publikacji. Zrozumieli, dlaczego to kluczowy sakrament.

Jeśli wszystko, każde spotkanie z człowiekiem może być okazją do katechezy, to może nie ma co organizować katechezy parafialnej jako takiej?

Ogłaszanie na przykład comiesięcznej „katechezy parafialnej” kojarzy się z tym, że będzie zasiąść w ławkach i wysłuchać wykładu. Żeby było jasne: wykłady też są potrzebne. Myślę jednak, że nie ma potrzeby budowania modelu wykładowego katechezy parafialnej, o ile już go nie ma, nie ma potrzeby szukania nowych okazji do katechizowania, szczególnie dorosłych, ale trzeba wykorzystać sposobności, które już są.

Jakie?

Katecheza chrzcielna rodziców i chrzestnych. U nas owszem czynimy w czasie spotkania pewne ustalenia dotyczące ceremonii, ale jest rzetelna katecheza o tym sakramencie. W czwartek po Mszy św. Chcemy teraz wydrukować broszury i dawać rodzicom. Powstały u nas kiedyś róże różańcowe rodziców modlących się za swoje dzieci. To była inicjatywa świeckich. Zmiana tajemnic jest w pierwszą niedzielę miesiąca. Sami poprosili o słowo przy okazji, a raz w tygodniu, kto z nich ma czas, spotykamy się na formację. Jest oczywiście katechizacja rodziców dzieci przygotowujących się do pierwszej Komunii świętej, organizujemy spotkania dla rodziców bierzmowanych, z Mszą św., konferencją, świadectwem. Spotkania formacyjne mają wszystkie wspólnoty działające w parafii. Kiedy rozpoczęliśmy wieczystą adorację Najświętszego Sakramentu zebrała się grupa czuwających, rozpisała dyżury i poprosili o spotkania formacyjne. Inna historia to katechezy ze św. Janem Pawłem II. Od niedawna mamy relikwie papieża-Polaka. Spotykamy się raz w miesiącu i przybliżamy jego nauczanie. Rozpoczęliśmy od Encykliki „Redemptor hominis”. Jeden, dwa punkty z dokumentu i objaśnienie. Potem ucałowanie relikwii, modlitwa. A skoro wspomnieliśmy o różańcu to zmiany tajemnic róż różańcowych to nie tylko wymiana tajemniczkami, ale robimy rozważanie kolejnych fragmentów listu „Rosarium Virginis Mariae”. Krótko i konkretnie, ale konsekwentnie. Kawałeczek, po kawałku.

Jakiego katechezy potrzebujemy w parafiach najbardziej?

Katechezy dorosłych. Jeżeli dziś coraz mniej widzimy na Eucharystii w kościele dzieci, to wynika to z tego, że nie ma rodziców, że szwankuje katechizacja w rodzinach. Trzeba przez formację doprowadzać ludzi do relacji z Jezusem. Musimy też, jako księża przykładać się do relacji z wiernymi. Również warto uświadamiać świeckich, że ewangelizacja to jest także ich rola: w sąsiedztwie, w rodzinie, w środowisku. Ludzie często nie czują się przygotowani, ale w takiej sytuacji czasem po prostu wystarczy dać świadectwo wiary przez szacunek, życzliwość czy miłość bliźniego okazaną nawet osobistemu wrogowi Chrystusa czy Kościoła.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..