W październiku - Nadzwyczajnym Miesiącu Misyjnym - zapraszamy do codziennej modlitwy za tarnowskich misjonarzy.
Papież Franciszek ustanowił październik 2019 roku Nadzwyczajnym Miesiącem Misyjnym.
"Gość Tarnowski" chce włączyć się w przeżywanie tego czasu, zapraszając czytelników do modlitwy różańcowej za tarnowskich misjonarzy. Na trzech kontynentach pracuje 56 księży i jedna osoba świecka. Codziennie, przez cały październik, będziemy przypominać sylwetki ambasadorów wiary Kościoła tarnowskiego, prosząc o modlitwę w ich intencji.
Dziś, 19 października, przywołujemy dwóch tarnowskich misjonarzy: ks. Kazimierza Stempniowskiego i ks. Pawła Żurowskiego.
Ks. Kazimierz pochodzi z parafii Olesno. Święcenia kapłańskie przyjął w 2002 roku. Na misje wyjechał do Boliwii w 2006 roku. Obecnie jest proboszczem parafii katedralnej Niepokalanego Poczęcia NMP w Conceptión, w wikariacie apostolskim Ñuflo de Chávez. W liście z 2018 roku:
Misjonarz powinien „być wszystkim dla wszystkich”. I tak, raz lepiej, raz gorzej, próbujemy służyć. Czasem walczyć, czasem po prostu być. Taka codzienność to umieć zażartować wśród dzieci i wziąć je na kolana, przez dłuższą chwilę wysłuchać z zatroskaniem chorej babci, która musi płacić przechodzącemu chłopcu, by poszedł dla niej po kawałek chleba, bo sama nie jest już w stanie i nie ma nic do jedzenia. To zaufać mądrości miejscowych Indian i pozwolić im działać, pozwalając tym samym na to, by sami wzięli odpowiedzialność za swoją wspólnotę, za swój Kościół. To umieć podjąć decyzję, które z pilnych spraw ludzkich mogą poczekać, a którym dać pierwszeństwo i biec z pomocą! To kupić od kobiety przechodzącej worek nie do końca potrzebnych limonek tylko po to, by choć trochę wesprzeć ją finansowo. Czasem nawet zapożyczyć się, by móc zapłacić za poważne badania ratujące życie czy przewieźć osobę potrzebującą do szpitala (do większego miasta, gdzie takowy się znajduje). To być zawsze otwartym, pozytywnym i do dyspozycji, choć czasem na skutek „zmęczenia materiału” przychodzi to dość trudno. Wreszcie, to radosne oczy pełne wdzięczności ludzi, dla których jesteśmy.
Cały list przeczytacie TUTAJ!
Drugim misjonarzem, którego dzisiaj przywołujemy prosząc o modlitwę w jego intencji jest ks. Paweł Żurowski. Pochodzi z Grudna Górna. Jest kolegą rocznikowym ks. Kazimierza, święcenia kapłańskie przyjął w 2002 roku. Razem z ks. Kazimierzem i ks. Mariuszem Barwaczem wyjechał na misje do Boliwii w 2006 roku. Obecnie jest proboszczem parafii św. Ramona w San Ramón i ekonomem wikariatu apostolskiego Ñuflo de Chávez.
W wywiadzie dla „Gościa Tarnowskiego” ks. Paweł powiedział, że w Polsce czuje się Boliwijczykiem, a w Boliwii - Polakiem :
Zetknęliśmy się z innym światem. Nie tylko pod względem geografii, klimatu, przyrody, ale ludzkiej mentalności. Pojechaliśmy jako duszpasterze „zaprogramowani po polsku”, a tu trzeba było się zresetować i zacząć myśleć, działać w realiach Ameryki Południowej, i konkretnego kraju, czyli Boliwii. Europejczycy dziwią się zachowaniu i słowom papieża Franciszka, ale on dla nas robi coś normalnego. Muszę jednak zauważyć, że w Boliwii bardziej czuję się Polakiem, a w Polsce Boliwijczykiem. Za największe obecnie problemy duszpasterskie uważam rozkwit synkretyzmu religijnego, wróżbiarstwo, ideologiczne powracanie do korzeni kultury inkaskiej promowane przez władzę. Boliwijczycy mają kłopot z rodziną, podstawą życia społecznego jest tam wolny związek, na który jest ogólne przyzwolenie. Duszpasterstwo rodzin, tak jak to jest w Polsce, u nas dopiero raczkuje.
Cały wywiad przeczytacie TUTAJ! Zachęcamy także do lektury diecezjalnego biuletynu misyjnego, w którym przeczytacie m.in. o pracy obu kapłanów.
Zapraszamy do modlitwy za ks. Kazimierza Stempniowskiego i ks. Pawła Żurowskiego. Zachęcamy także do włączenia się w naszą modlitewną inicjatywę "Jesteście otoczeni".