Panna z Izajaszowego proroctwa (Iz 7,14) zapowiedzią Maryi - Dziewiczej Matki.
Boża interwencja w obliczu dramatycznych wydarzeń
Widmo nadciągającej inwazji militarnej na Jerozolimę wywołało przerażenie zarówno króla, jak i wszystkich mieszkańców judzkiej stolicy: „I przyniesiono tę wiadomość do domu Dawida: «Aram stanął obozem w Efraimie!» Wówczas zadrżało serce króla i serce ludu jego, jak drżą od wichru drzewa w lesie” (Iz 1,2). Sugestywny opis paniki, jaka ogarnęła króla i jego poddanych, wskazuje na wagę niebezpieczeństwa, grożącego ze strony sprzymierzeńców syro-efraimskich. Na uwagę w tym kontekście zasługuje użyte przez Izajasza wyrażenie „dom Dawida”, które oznacza w tym kontekście nie tylko dwór królewski, ale także dynastię Dawidową. Strach, jaki padł wówczas na „dom Dawida”, wynikał z pewnością także stąd, że koalicjanci syro-efraimscy planowali obalić dynastię Dawidową w Jerozolimie i obsadzić na tronie „obcego króla” (zob. Iz 7,6), co oznaczałoby w konsekwencji zerwanie sukcesji na tronie judzkim.
W tych okolicznościach Bóg posłał do Achaza proroka Izajasza, aby ten uspokoił opanowane strachem serce króla: „Uważaj, bądź spokojny, nie bój się!... Niech twoje serce nie słabnie z powodu tych dwóch oto niedopałków dymiących głowni, z powodu zaciekłości Resina, Aramejczyków i syna Remaliasza” (Iz 7,4). Następnie Izajasz zreferował wrogie palny Resina oraz króla Izraela, konkludując to stwierdzeniem: „Tak mówi Pan Bóg: Nic z tego - nie stanie się tak!” (Iz 7,7). W słowach tych to sam Bóg dał Achazowi zapewnienie, że Jerozolima zostanie ocalona. Królowi jednak został postawiony warunek: „Jeżeli nie uwierzycie, nie ostoicie się” (Iz 7,9b). A zatem podstawowym warunkiem ocalenia zarówno dynastii Dawidowej, jak i Jerozolimy miała być wiara, której Bóg oczekiwał od całego ludu, a zwłaszcza od króla. Król uczestnicząc w przymierzu, jaki Bóg zawarł z Dawidem i jego potomkami, był szczególnie odpowiedzialny za przestrzeganie nakazów Prawa w całym ludzie Bożym. A zatem jego postawa była szczególnym czynnikiem oddziałującym na postawę narodu wybranego (por. np. 2 Krn 17,3-6; 36,12.14.16).
W dalszej części wystąpienia Izajasz zachęcił, a nawet wezwał Achaza, aby ten prosił o znak od Boga. Znak ten miał na celu potwierdzenie wiarygodności Bożego przesłania wygłoszonego przez proroka. Innymi słowy, znak od Boga w przypadku Achaza miał umocnić jego wiarę w spełnienie się Bożych obietnic. Król jednak stwierdził, że nie będzie prosił o znak, aby w ten sposób nie wystawiać Pana Boga na próbę. W tym kontekście pojawia się czasownik nāsāh, który może przyjmować między innymi następujące znaczenia „wystawić kogoś na próbę”. Czasownik ten używany był zarówno w sferze świeckiej, jak i religijnej. W wymiarze świeckim oznaczał poddanie doświadczeniu, próbie, sprawdzenie kogoś lub czegoś (zob. np. 1 Krl 10,1; 2 Krn 9,1). W przestrzeni religijnej natomiast paradygmatycznym przykładem jest użycie tego czasownika na opisanie „wystawianie na próbę (kuszenie)” Boga przez naród wybrany na pustyni na miejscu nazwanym przez Mojżesza Massa i Meriba (zob. Wj 17,2.7; Pwt 6,16). Wystawianie Boga na próbę za każdym razem oznaczało podważanie Jego wiarygodności, Jego mocy i panowania (zob. Ps 78,18.41.65; 106,14). Takie „próbowanie” Boga było wprost zabronione przez Prawo: „Nie będziecie wystawiali na próbę Pana, Boga waszego, jak wystawialiście Go na próbę w Massa” (Pwt 6,16).
Achaz niejako odwołując się do zakazu wystawiania Boga na próbę, odmówił proszenia o znak. Mogłoby to świadczyć o jego pobożności. Jednakże postępowanie Achaza w tym względzie było wyrazem jego wielkiej hipokryzji, ponieważ to nie bojaźń względem Boga i Jego przykazań była motywem jego działania, ale uprzednio podjęta decyzja: Achaz bowiem swoją wiarę i nadzieję złożył nie w Bogu, ale w Asyrii, w której upatrywał bezpieczeństwa i ocalenia swego królestwa i dynastii.
W tych okolicznościach Izajasz, zwracając się do „domu Dawidowego”, czyli do dynastii Dawidowej, której reprezentantem był wówczas Achaz, w mocnych słowach wygłosił wyrocznię: „Dlatego Pan sam da wam znak: Oto Panna pocznie i porodzi Syna, i nazwie Go imieniem Emmanuel” (Iz 7,14). A zatem znak, jaki miał dać Bóg dynastii Dawidowej, a przez nią całemu ludowi, był bezpośrednią inicjatywą samego Boga, który pragnął wykazać wobec swego narodu, że jest wierny danym przez Siebie obietnicom.