W parafii Matki Bożej Nieustającej Pomocy powstała jadłodzielnia.
Z racji Światowego Dnia Ubogich w krynickiej parafii Matki Bożej Nieustającej Pomocy (Czarny Potok) wystartowała akcja, której celem jest ograniczenie marnowania pokarmów i podzielenie się pozostającym jedzeniem z najuboższymi. Przy wejściu do parafialnego oddziału Caritas, który znajduje się na plebanii, ustawiona została społeczna lodówka, w której każdy może pozostawić odpowiednio zabezpieczone jedzenie, a ktoś inny z niego nieodpłatnie skorzystać, zabrać z niej, co potrzebuje.
Z jadłodzielni cieszy się miejscowy proboszcz ks. Eugeniusz Szymczak. Tygodniowo po kilka osób zagląda na plebanię z prośbą o pomoc. Jest pewien, że osób potrzebujących w Krynicy nie brakuje. Podkreśla wieloaspektowość tego dzieła. Od spełnienia uczynku miłosierdzia i jego chrześcijańskiego charakteru po aspekt wychowawczy, środowiskowy, etyczny, a także społeczny i gospodarczy problem związany z traktowaniem jedzenia nadającego się do spożycia jako odpadów.
- Dzięki tej inicjatywie nie tylko pomagamy, ale uczymy też ludzi inaczej żyć, myśleć o drugich, dzielić się tym, co mamy z innymi. Anonimowo, co również jest bardzo ważne - tłumaczy proboszcz, dumny z parafian, którzy wyszli z inicjatywą powstania jadłodzielni i jej urządzenia.
Dzięki tej inicjatywie nie tylko pomagamy, ale uczymy też ludzi inaczej żyć, myśleć o drugich, dzielić się tym, co mamy z innymi - tłumaczy miejscowy proboszcz ks. prał. Eugeniusz Szymczak, dumny z parafian, wyszli z inicjatywą powstania jadłodzielni. Beata Malec-Suwara /Foto GośćPomysł społecznej lodówki pojawił się w głowie Anny Żychowskiej, która kiedyś podczas spotkania ze znajomymi zauważyła, że naszykowano tak dużo jedzenia, że nawet nie są w stanie wszystkiego zjeść i spokojnie jeszcze z innymi mogliby się podzielić, gdyby mieli taką jadłodzielnię w parafii. Sama należy do parafialnego oddziału Caritas i dokładnie wie, że osób potrzebujących jest wiele. Przy okazji świąt szykują co roku ok. 140 paczek.
- Czytałam kiedyś o tej akcji, że powstała w jakimś mieście, bodajże we Wrocławiu. Kolega Irek podchwycił pomysł i od razu zadeklarował zakup lodówki. Trzeba było jedynie się zorientować, jakie są prawne wymogi i zadzwonić z pomysłem do księdza proboszcza - opowiada pani Ania.
Proboszcz pomysłowi przyklasnął i, jak się okazało, miał idealne miejsce na lodówkę. Przy budowie plebanii powstała wnęka, której nie zamurowano, ale wstawiono do niej drzwi. Niewielkie pomieszczenie, wymiarowo idealnie na lodówkę, jakby czekało tylko na tę inicjatywę. Znajduje się w ustronnym miejscu, na północno-wschodniej ścianie budynku, zaraz obok wejścia do parafialnego oddziału Caritas.
Społeczna lodówka znajduje się w ustronnym miejscu, na północno-wschodniej ścianie budynku plebani, zaraz obok wejścia do parafialnego oddziału Caritas. Beata Malec-Suwara /Foto GośćLodówkę sfinansował Ireneusz Sobczak. Cieszy się, bo teraz każdy, kto potrzebuje pomocy, nie będzie się musiał krępować, tylko z niej skorzysta. - Jest bardzo wiele osób głodnych, które wstydzą się prosić o pomoc - dodaje.
Parafia włączyła się także akcję Caritas Diecezji Tarnowskiej "Chleb za chleb". Beata Malec-Suwara /Foto Gość
Dziś także parafialny oddział Caritas przy parafii Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Krynicy włączył się w diecezjalną akcję rozprowadzania chlebków miłosierdzia. Przygotowano ok. 200 bochenków.
Oddział w ciągu roku, głównie przy okazji odpustu, organizuje festyn, z którego dochód przeznaczony jest na działalność pomocową. Z tych środków zakupuje leki, pomaga komuś opłacić mieszkanie albo dokonuje zakupu innych potrzebnych rzeczy. Dyżur pełni w każdą środę.
Społeczna lodówka będzie czynna codziennie w godz. 7.30 - 21.00. Umieszczono na niej zasady korzystania i informacje, jakich produktów nie wolno do niej wkładać, m.in. surowego mięsa czy produktów zawierających surowe jajka. Każdy własny wyrób - ciasto czy zupa - powinien być szczelnie zapakowany i opisany m.in. datą przygotowania.