Przez okna zaczynamy wyglądać pierwszych płatków śniegu, a tymczasem w pewnej parafii pod Mielcem ciągle wiosna.
Trzciana koło Mielca. 1100 wiernych. Parafia niewielka, ksiądz jeden, wspólnota nie za bogata. Jednak jej dynamizmem można by obdzielić kilka parafii. – Teraz tak myślę, że wydarzeniem, od którego zaczęło nas kręcić, żeby wspólnie robić wiele rzeczy w parafii, był nasz pierwszy festyn rodzinny. Inspirację dała pani Gosia, nowej prezes Koła Gospodyń Wiejskich, która przyszła do mnie i powiedziała, że KGW, strażacy i ksiądz zrobimy festyn. Żeby było ciekawiej, pierwszy festyn odbył się dwa tygodnie po największym gradobiciu, kiedy niektórzy wprost mówili, żebyśmy zrezygnowali, bo w zasadzie żałoba, nikt nie przyjdzie się bawić, a my stwierdziliśmy, że może tym bardziej trzeba się spotkać – opowiada ks. Andrzej Gadzina, proboszcz parafii.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.