W kaplicy Wyższego Seminarium Duchownego 23 listopada wieczorem 11 alumnów roku III. przyjęło strój duchowny: sutannę i biret.
Obłóczyny są jednym z kamieni milowych przygotowania do kapłaństwa. – To jest wydarzenie, na które czeka się bez mała trzy lata. Przystanek, ale otwiera się kolejny etap formacji, a zarazem jest to potwierdzenie chęci zmierzania drogą przygotowania do kapłaństwa. To przede wszystkim powiedzenie Bogu po raz kolejny „tak” – mówi alumn Stanisław Michałczak z Tylmanowej, prezes roku III.
Alumni piszą prośbę do księdza biskupa o strój duchowny. Ich wola spotyka się z decyzją przełożonych, którzy dopuszczają alumnów do obłóczyn. – Sutanna to odpowiedzialność. Jednoznacznie kojarzy noszącego z Kościołem i trzeba mieć tę świadomość, że – choć jeszcze nie jako osoby duchowne – wszystko co robimy idzie na konto Kościoła – dodaje.
Pamiątkowe zdjęcie z biskupem, rektorem i przełożonymi przed obłóczynami. Grzegorz Brożek /Foto GośćKleryk Marcin Natonek z roku IV obłóczyny przeżywał rok temu. – Zaskakujące jest na początku, jak ktoś przypadkowy na ulicy powie „Szczęść Boże”. Potem robi się to naturalne. Sutanna ma swoją wagę. Może unosić, bo można często spotkać się z życzliwością, ale czasem ma ciężar dowodu, może ściągać na ziemię, kiedy trzeba wziąć na siebie niezasłużone przykrości. Jednak to jest radość, bo to znak przynależności do Jezusa – mówi.
– Staramy się na co dzień chodzić w sutannie. Myślę, że ludzie, diecezjanie, oczekują od księdza sutanny, liczą na to, że będą widzieć księdza w sutannie i chyba sobie cenią ten fakt. Wtedy jest dla nich, dla innych, świadkiem tajemnic, którym służy – mówi rektor WSD ks. dr Jacek Soprych.
Tu już obłóczeni. Grzegorz Brożek /Foto GośćUroczystości obłóczyn przewodniczył biskup tarnowski Andrzej Jeż. – Sutanna jest nam bardzo potrzebna, byśmy zawsze pamiętali kim jesteśmy. Sutanna nas chroni. W naturalny sposób w sutannie trudniej jest zrobić rzeczy, które bez sutanny przyszłyby może łatwiej. W jednym z rozważań poświęconych temu strojowi duchownemu znajdziemy uwagę, że sutanna winna być modlitwą, ale nie staje się nią automatycznie przez zapięcie guzików – mówił w homilii bp Andrzej Jeż.
– Drodzy bracia pamiętajcie, że świat potrzebuje widzieć was w sutannie, potrzebuje widzieć ten znak, ale wy również potrzebujecie sutanny, by umacniać swoją tożsamość, by coraz bardziej identyfikować się z Jezusem – dodał.