Opowieść, którą zobaczycie na obrazach, zdumiewa i zastanawia.
Narodziny. Jako pierwsza zobaczyła je św. Brygida Szwedzka, która w 1372 r. udała się w pielgrzymce do Ziemi Świętej z pytaniem do Boga: "Jak to było możliwe, że narodziny Jezusa nie naruszyły dziewictwa Maryi?". - W betlejemskiej grocie Bóg oświecił Brygidę. Ujrzała cudnej urody Maryję, jak klęczy ze złożonymi do modlitwy dłońmi przed Jezusem leżącym na ziemi w świetlistej aureoli. Same narodziny były jak przenikanie światła przez czyste szkło. To dlatego dziewictwo Maryi zostało zachowane. Symbolem tego jest odsłonięta głowa Matki Bożej, a Jej panieństwo podkreśla welon rzucony w kąt obrazu. Ponadto piękność Maryi jest symbolem pełni łaski, jaką dał Jej Bóg od poczęcia - tłumaczy ks. Piotr Pasek, dyrektor Muzeum Diecezjalnego w Tarnowie.
Maryja w szopce z Ptaszkowej jest sama z Jezusem. Dzieciątko świeci tak mocnym światłem, że płonące obok ognisko zaledwie się żarzy. - Jezus, jak napisał św. Jan, jest prawdziwą Światłością, która przyszła na świat. Przy Nim nasze ziemskie światła bledną - mówi dyrektor. Obok ogniska widać dzban z wodą. - Dwa przeciwstawne żywioły. Jest to odniesienie do Wigilii Paschalnej, w czasie której poświęca się ogień i wodę. To również prorockie znaki przyszłej męki Jezusa i Jego zwycięstwa nad grzechem - wyjaśnia przewodnik. Za Maryją stoi krzesło, a na nim zamknięta księga. - Krzesło to symbol oczekiwania, a zamknięta księga to spełnione proroctwa o Mesjaszu. Stary Testament został zamknięty. Otwiera się Nowy. Krzesło ma związki ze sztuką bizantyńską. Jest nawiązaniem do tronu, na którym zasiądzie Chrystus jako Sędzia. Tak więc w jednym obrazie zostały zawarte trzy rzeczywistości: mesjańskie zapowiedzi, spełnienie proroctw w narodzinach Jezusa i zapowiedź Paruzji, czyli powtórnego przyjścia Pana na końcu czasów - tłumaczy ks. Pasek.
Boże Narodzenie z Ptaszkowej zwraca jeszcze uwagę na zwierzęta stojące w głębi szopy. To wół i osioł wpatrujące się w całą scenę. Ich obecność jest nawiązaniem do słów z Księgi Izajasza, gdzie prorok gromi Izraela, że nie rozpoznał czasu swojego nawiedzenia w przeciwieństwie do wołu i osła, które Pana poznały i uznały. Bibliści widzą w zwierzętach symbol chrześcijan nawróconych z pogaństwa. - Trzeba jeszcze zwrócić uwagę na zniszczoną architekturę szopki. Dziurawy dach, spadające klepki gontu. To symbol starego zepsutego świata i ludzkiego serca. Narodziny Jezusa niosą jednak nadzieję odrodzenia stworzenia, odnowienia wszystkiego dzięki dziełu wcielenia i odkupienia - dodaje kapłan. W tle piętrzące się góry nawiązują do Giotta. A może to grybowskie szczyty? Cała scena jest i symboliczna, i mistyczna.
Więcej przeczytacie w świątecznym numerze "Gościa Tarnowskiego"!