Jak w wielu innych parafiach diecezji 26 grudnia posłani zostali do domów kolędnicy misyjni z parafii Uszew.
„YZGY HABAR! KEL BALALAR!”. Tak brzmi hasło tegorocznego kolędowania misyjnego. W tłumaczeniu z języka kazachskiego na język ojczysty oznacza mnie więcej tyle: "DOBRA NOWINA! PRZYJDŹCIE DZIECI!"
- Przybywamy dzisiaj do was, gospodarze mili, byśmy razem się tu z Wami radością dzielili. Jezus przyszedł, bo ukochał grzesznego człowieka, więc niech każdy się w potrzebie do Niego ucieka - tymi słowami młodzi kolędnicy pozdrawiali mieszkańców, którzy otwarli im drzwi.
Powszechnie wiadomo, że praca kapłanów w krajach misyjnych wymaga nie tylko naszej nieustannej modlitwy, ale również pomocy materialnej, bez której trudna byłaby budowa szkół, przedszkoli, kaplic, kościołów i innych dzieł, które pomagają tamtejszej ludności poznawać Chrystusa i zgłębiać tajemnicę Ewangelii.
- Otwarcie drzwi na kolędników misyjnych to nic innego jak otwarcie drzwi nowonarodzonemu Jezusowi, który przed dwoma tysiącami lat, podobnie jak dzisiaj, kołatał od drzwi do drzwi, gdyż nie było dla niego miejsca w gospodzie - mówił ks. prałat Jan Kudłacz, proboszcz parafii św. Floriana w Uszwi, który dwanaście lat pracował na misjach w Afryce.