Historia o narodzeniu Jezusa jest centralnym punktem Ewangelii Dzieciństwa.
„Nadszedł dla Maryi czas”
Rozpoczynając opis narodzenia Jezusa, Łukasz zapisze, iż wydarzyło się to, „kiedy tam przebywali” tłumacząc dosłownie: „w ich przebywaniu tam”, „za ich przebywania tam”. A zatem ewangelista informuje, że narodzenie miało miejsce nie wtedy, gdy Józef z Maryją zbliżali się do Betlejem, gdy – jak to chce pobożność ludowa – szukali gorączkowo miejsca na nocleg. Oni już mieszkali w Betlejem, już tam pewien czas byli – przebywali tam. Łukasz jest oszczędny w słowach, nie wyjaśnia, gdzie Józef i Maryja się zatrzymali. Pisze, iż zatrzymali się w Betlejem na dłuższy czas. Skoro tak, to można sądzić, że Józef, skoro pochodził z Betlejem, musiał mieć w mieście jakichś krewnych.
Nadszedł dla Maryi czas rozwiązania. Oznajmiając, iż „urodziła swego pierworodnego Syna”, Łukasz niejako zaprasza każdego z nas, aby podejść i „pochylić się” nad Nowonarodzonym. Jest to zaproszenie do kontemplacji Jezusa, którego narodziła Maryja. W tekście greckim słowa te brzmią bardzo uroczyście. Łukasz pisze „wypełniły się dni”, akcentując nie upływ czasu, którego nie da się zatrzymać, lecz owe niezmiernie ważne w historii zbawienia dni przyjścia na świat Mesjasza.
Samo przyjście na świat Jezusa jest opisane w sposób niezwykle prosty: Maryja urodziła – owinęła – położyła. Trzy czasowniki, które można zastosować do narodzenia się każdego nowego dziecka. W wydarzeniu tym obecny jest Jezus i Jego Matka.
To Ona urodziła swego Pierworodnego Syna. Pierworodny – często oznaczał także jedyny, Jednorodzony. Jezus bowiem był dla Maryi jedynym Synem. W Ewangelii Dzieciństwa wg św. Łukasza widać, że w centrum uwagi Łukasza znajduje się nie fakt, że Jezus jest jedynym Synem Maryi, ale że ma On prawa i przywileje zarezerwowane dla syna pierworodnego. Jako taki bowiem jest On poświęcony Bogu i należy do Boga (zob. Wj 13,2; Lb 3,13)[12].
Dalej, zapisze Łukasz, iż Maryja owinęła Dziecko. Nie podaje dokładnie w co i z pewnością nie mówi o pieluszkach we współczesnym sensie tego słowa. Na starożytnym Wschodzie owijano często nowo narodzone dziecko w dwa kawałki miękkiej tkaniny: oddzielnie głowę i pozostałe ciało. Takie owinięcie nowonarodzonego dziecka zapewnia ciepło i ochronę. Jest wyrazem troski matki o swoje dziecko, aby nie cierpiało zimna i by można było je przenosić bezpiecznie z miejsca na miejsce.
Wzmianka o owinięciu Jezusa w pieluszki może być zabiegiem literackim Łukasza. Być może ewangelista zamierzał zestawić tą czynność na zasadzie paraleli ze sceną, w której po śmierci Chrystusa owinięto Jego ciało w całun[13]. Jezus nie posiadał własnej kołyski, Maryja położyła Go w żłobie. Komentatorzy widzą tutaj analogię do późniejszych wydarzeń, kiedy po śmierci został złożony w grobie należącym do Józefa z Arymatei, nie posiadając własnego. Być może jednak chodziło mu o podkreślenie roli Maryi, która owijając Syna w pieluszki otoczyła Go szczególna troską. „Maryja nie zatrzymuje Syna dla siebie, lecz składa Go w darze światu, który nie ma dla Niego odpowiedniego miejsca”[14].
Na koniec ewangelista zapisze: położyła Go w żłobie. Użyty przez Łukasza grecki termin fatne – żłóbek, oznacza bardzo specyficzny żłób. Musiało to być dla św. Łukasz dość istotne szczegóły, gdyż pisze o tym jeszcze dwukrotnie: w Łk 2,12 i Łk 2,16.
Mówiąc o żłóbku, trzeba jednak mieć na uwadze kontekst kulturowy. Ludy semickie wiodły raczej koczowniczy tryb życia, więc używane przez nie sprzęty musiały jednocześnie służyć do transportu. W związku z tym nie wydaje się, by słowo fatne po-służyło ewangeliście na określenie koryta wykutego w skale, przy którym przywiązywano bydło. Żłóbek ten winniśmy sobie wyobrazić raczej jako podwójny kosz, który w trakcie podróży przewieszano przez grzbiet jucznego zwierzęcia[15]. Po jednej stronie składano rzeczy podróżne, zapasowe ubrania, okrycia nocne, być może sprzęty codziennego użytku, rzeczy potrzebne do pracy. Natomiast część kosza po drugiej służyła do przechowywania żywności, przede wszystkim chleba. Rzecz jasna, aby zabezpieczyć żywność przed pyłem, zawijano ją w chusty, a na wierzch kładziono siano. Najprawdopodobniej to siano stanowiło jednocześnie pokarm dla zwierząt. W tym właśnie koszu został położony narodzony w Betlejem (domu chleba) Jezus, który staje się dla nas Chlebem Życia.
Warto też zwrócić uwagę, iż użyty przez Łukasza grecki termin anaklinen („położyła”), oznaczał czynność ułożenia się do posiłku[16]. Jezusa jednak Maryja nie układa przy stole, ale na miejscu, z którego się je, czyli w żłóbku. Bóg daje się nam jako pokarm. Ledwie nowonarodzonego Maryja daje nam, byśmy mogli się Nim sycić.