10 stycznia minęła 56. rocznica zamordowania krajana o. Józefa Górszczyka, pijara.
Obchody rocznicy zaczęły się w Szkole Podstawowej, która od ponad 20 lat nosi imię tego zamordowanego kapłana z zakonu pijarów. Tam uczniowie przygotowali akademię z okazji święta patrona. Potem uczestnicy obchodów, w tym ojcowie pijarzy, którzy przyjechali do Pisarzowej z Krakowa na czele z prowincjałem o. Mateuszem Pindelskim, przeszli do kościoła parafialnego, gdzie modlono się w intencji o. Górszczyka. Po Mszy św. w bibliotece o. Pindelski, który w zakonie pełnił niedawno jeszcze funkcję postulatora generalnego, opowiadał o męczeństwie o. Józefa na tle martyrologii rodziny zakonnej św. Jana Kalasantego. W kościele znalazła się, na razie wypożyczona, gablota z szatami liturgicznymi, które miał na sobie ks. Górszczyk w chwili morderstwa.
Ojciec Górszczyk zginął tragicznie 10 stycznia 1964 r. w Maciejowej, dziś dzielnicy Jeleniej Góry. Tam pijarzy prowadzili parafię. Poszedł rano odprawić Mszę św. i w czasie ofiarowania, kiedy nalewał wino do kielicha, która miała się stać niebawem Krwią Pańską, morderca podszedł do ołtarza i zadał księdzu kilkanaście ciosów siekierą. Ksiądz Górszczyk zmarł w szpitalu. Nie są znane do końca dziś motywy tej zbrodni. Jedna z hipotez mówi, że złożył ofiarę zastępczą za swojego proboszcza, który upominał mordercę z powodu jego znęcania się nad swoją rodziną. W każdym razie prymas kard. Stefan Wyszyński porównał to zabójstwo i postać ks. Górszczyka do św. Stanisława Szczepanowskiego, także zabitego w kościele, i także z podobnych motywów.
- W Pisarzowej ludzie pamiętają o ks. Górszczyku. Mamy od 1993 r. na cmentarzu ciało tego kapłana i zawsze, widzę to szczególnie po parafialnych pogrzebach, 20-30 osób idzie po uroczystości jeszcze do kaplicy pomodlić się przy grobie ks. Józefa - mówi ks. Andrzej Bąk, proboszcz parafii.
Wielu nie tylko modli się za ks. Górszczyka, ale - już prywatnie - modli się za jego wstawiennictwem, czyli uważa go za świętego. - Ojciec Józef został wybrany przez Boga do tego, by być znakiem. Jego śmierć jest wyjątkowa, przemawiająca. To na pewno oddziałuje do dziś na nas wszystkich. Można powiedzieć, że przemawia, bo jest wstrząsająca. Kiedy jednak przyjeżdżamy do Pisarzowej, widzimy, że dzieje się coś głębszego. Mianowicie że ks. Górszczyk staje się wzorem. Miał piękną osobowość, złożył wspaniałe świadectwo wiary. Jednocześnie jest kimś, o kim pisarzowianie są przekonani, że im pomaga - mówi o. Pindelski.
Więcej w jednym z najbliższych numerów "Gościa Tarnowskiego".