W Tarnowie 2 lutego odbyły się diecezjalne obchody Światowego Dnia Życia Konsekrowanego.
Osoby konsekrowane (siostry zakonne, kapłani i bracia zakonni, wdowy i dziewice konsekrowane) spotkali się najpierw w Auli Jana Pawła II przy tarnowskiej katedrze, gdzie konferencję wygłosił do nich jezuita o. Józef Augustyn, profesor Akademii Ignatianum, wybitny rekolekcjonista i mistrz życia duchowego. Mówił przede wszystkim o adoracji Jezusa Eucharystycznego. – Adoracja uświadamia nam, że wszystko ma początek w Bogu i wszystko kończy się w Bogu. Adoracja pozwala zaczynać dzień, jakbyśmy się rodzili, a kończyć dzień, jakbyśmy umierali – mówił.
Konferencję przed Mszą św. wygłosił pochodzący z Ołpin k. Tarnowa o. dr hab. Józef Augustyn SJ. Grzegorz Brożek /Foto GośćPodjął też krótką refleksję na temat życia Kościoła, a w nim roli osób konsekrowanych. – Dwa lata temu byłem na Korsyce, gdzie odprawiali rekolekcje polscy księża pracujący we Francji. Zaprosili biskupa, młodego, energicznego, który powiedział, że w diecezji Korsyka, wielkości może naszej diecezji, ma 60 księży, których średnia wieku to 70 lat. Jeden ksiądz ma 10-15 kościołów do obsługi. Biskup pytał, co ma w takiej sytuacji zrobić i sam sobie odpowiadał: „Nawracać się. To jest miejsce mojego nawrócenia, mojego zaufania Bogu”. Z tego zaufania Bogu, z woli pomagania ludziom w tej bezradności, którą położymy na patenie, Jezus może coś zrobić. Niech każdy zatem robi to, co ma robić, do czego się zobowiązał w sumieniu – mówił.
– Życie zakonne, kapłańskie może być wielką i piękną przygodą, ale jeśli jest w nim wiele egoizmu, jeśli ktoś jak tylko "odrobi swoje", zaraz leci do swojego pokoiku, żeby się zająć swoimi zabawkami, to nie będzie ono szczęśliwe, ani piękne, ani budujące – dodał.
Po konferencji wszyscy przeszli na Eucharystię do katedry. W jej trakcie siostry, bracia i kapłani zakonni, osoby konsekrowane odnowili swoje przyrzeczenia.
- Z powołaniem moim było tak, że to nie był grom z jasnego nieba wskazał mi drogę, ale cały czas spotykały mnie w życiu delikatne podpowiedzi. Pan Bóg jakoś tak powoli mnie prowadził. Ode mnie wymagało to podejmowania kolejnych kroków. Poza tym umacniało mnie na drodze powołania to, że mimo słabości potrafiłam konsekwentnie iść dalej. To łączyło się też z odkrywaniem samej siebie, co w gruncie rzeczy jest odrywaniem daru, który Bóg składa w sercu człowieka. Odkrywanie i wierność, konsekwencja. To jest droga do szczęścia - mówi s. Maksymilia Bartoń, służebniczka dębicka, od 35 lat w zgromadzeniu, pracująca obecnie w Tarnowie, w Stacji Opieki Caritas.
Mszy św. przewodniczył bp Andrzej Jeż. Koncelebrowali ją m.in. biskupi Wiesław Lechowicz i Leszek Leszkiewicz, a także obchodzący 45. rocznicę przyjęcia sakry biskupiej ks. bp Władysław Bobowski.
Odnowienie przyrzeczeń poprowadziła s. Pacyfika Pławecka, józefitka, diecezjalna referentka ds. zakonnych. Grzegorz Brożek /Foto Gość- Dzisiejsze święto Ofiarowania Pańskiego jest w gruncie rzeczy świętem spotkania. Dzieciątko Jezus spotyka się ze starotestamentalną tradycją w świątyni. Kiedy wracamy myślą do historii naszego powołania, to uświadamiamy sobie, że zrodziło się ze spotkania. Bo powołanie to wołanie po człowieka, którego Bóg potrzebuje do danej misji. Usłyszeliście to wołanie. Teraz realizujecie to, do czego zostaliście powołani. Na tej drodze trzeba wytrwałości, wierności – mówił w homilii bp Andrzej Jeż.
Nie jest to łatwe we współczesnym kontekście, bo dziś często szybko chcemy uzyskać efekty. Do pewnych zagrożeń zaliczyć należy właśnie potrzebę sukcesu, chęć zrealizowania siebie, a nie misji złożonej w nas przez Boga czy traktowanie powołania jako zawodu.
Kaznodzieja zauważył też, że stoimy w trudnym momencie historii Kościoła. – Zawsze jednak w odnowie duchowej w Kościele osoby życia konsekrowanego były i są pierwszą strażą, szpicą, która wyznacza pochód Kościoła powszechnego. Dlatego z nadzieją patrzymy na was, na waszą miłość do Jezusa, z nadzieją patrzymy na odnowienie człowieka w Jezusie Chrystusie – dodał.