Po raz 5. odbył się 9 lutego Męski Różaniec. Około 100 mężczyzn przeszło z kościoła w Dębicy-Latoszynie do kościoła pw. Ducha Świętego.
Idziemy, i to jest pierwszy powód, bo Matka Boża prosi, żebyśmy odmawiali Różaniec, który jest ratunkiem dla człowieka, dla świata. Chcemy dać tez świadectwo męskiej pobożności. Tego, że mężczyźni są religijni, i dobrze, żeby takimi byli. Wielu cieszy się, że jest taka inicjatywa, że mogą odważnie zamanifestować publicznie swoją wiarę – mówi Artur Orkisz, jeden z inicjatorów Męskiego Różańca w Dębicy.
Religijny, wierzący, modlący się mężczyzna, powinien być jednym z najpowszedniejszych widoków, a jest jednak widokiem niezwykłym. Wszyscy przywykliśmy, że to kobiety są najbliżej ołtarza, najwięcej jest ich w Kościele. – Trzeba pokazać, że mężczyźni też w Kościele są, że powinno ich być więcej, nie tylko wtedy, kiedy jest coś do zrobienia, ale także, że powinni być przewodnikami w modlitwie. Podobnie w rodzinach. Jeśli mężczyzna nadaje ton życiu duchowemu, religijnemu rodziny, to ta rodzina jest silna – dodaje.
Obraz, jak i duży drewniany różaniec są darem ludzi dobrej woli. Grzegorz Brożek /Foto Gość9 lutego mężczyźni przeszli drogę od kościoła pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Dębicy-Latoszynie do kościoła pw. Ducha Świętego w Dębicy. Tam modlili się na Mszy św.
– Jest sądzę potrzeba apostolstwa świeckich. To jest forma właśnie apostolstwa, dawania świadectwa – mówi Aleksander Panek, jeden z organizatorów Męskiego Różańca w Dębicy.
– Jezusowi zawsze towarzyszyli mężczyźni. Nawet na krzyżu, o jednej i drugiej stronie ukrzyżowani dwóch mężczyzn. A dziś? Chyba jest chroniczny brak mężczyzn. Mówi się nawet, że Kościół jest dla kobiet, bo bliższy ich wrażliwości. A ja sądzę, że kiedy wiara wymaga odwagi, męstwa, a wymaga przejście z różańcem przez Dębicę, bo przecież zdarza się, że w naszą stronę lecą grube epitety, to jest to sytuacja, w której hartuje się męska wiara. To świadectwo, to opowiedzenie się, po której stronie jestem. Tego dziś trzeba: odwagi, odpowiedzialności, jednoznaczności – dodaje Aleksander Panek.