Opowiedzieli o tym na scenie teatru, który działa tam w Wielkim Poście od 20 lat.
Premiera spektaklu "Gdy brak błogosławieństwa…" odbyła się 6 marca w Binczarowej. To propozycja na tegoroczny Wielki Post przygotowana przez młodzież z grupy teatralnej "Odeon", działającą pod kierunkiem Anny Radzik przy Gminnym Ośrodku Kultury w Grybowie Filia w Binczarowej.
- Sztuka opowiada o młodej Rózi, która wbrew radom bliskim i bez zgody matki wyrusza w wielki świat, by żyć na własną rękę. Niestety jej życie nie do końca toczy się tak, jak sobie to wyobrażała - mówi reżyser spektaklu. - Przedstawienie uczy nas, by kochać i doceniać swoich najbliższych, bo nic nie jest dane nam na zawsze. Nie chodzi o to, by rezygnować ze swoich marzeń, ale o to, by podążając za nimi, potrafić słuchać osób, które nas kochają, i poskramiać swój egoizm - dodaje A. Radzik.
Główna bohaterka przedstawienia Rózia (Klaudia Radziak) opuszcza dom, ulegając namowom przyjaciółki (Klaudia Nowak), mimo sprzeciwu swojej matki - pobożnej wdowy (w tej roli: Gabriela Ptak). Beata Malec-Suwara /Foto GośćPremierę spektaklu obejrzało wiele osób. Gratulowali twórcom przedsięwzięcia wicestarosta nowosądecki Antoni Koszyk, wójt gminy Grybów Jacek Migacz, dyrektor GOK w Grybowie Maria Majcher i sołtys Binczarowej Marzena Szyszka. Głośne brawa bili rodzice młodych aktorów.
Spektaklu gratulowali młodym wicestarosta nowosądecki, wójt gminy Grybów, pani dyrektor GOK i pani sołtys. Beata Malec-Suwara /Foto GośćW grupę zaangażowanych jest kilkanaście młodych osób w wieku od 15 do 18 lat. Wszyscy są z Binczarowej. - Praca nad każdym spektaklem bardzo nas rozwija, integruje i wychowuje, uczy ważnych wartości w życiu. Cieszymy się, że możemy też innym je przekazać - mówią młodzi. - To już nasze kolejne przedstawienie, więc coraz łatwiej poruszać nam się na scenie, nabrać pewności, ale trema nadal nam towarzyszy. Tym razem musieliśmy nauczyć się gry z nowym nagłośnieniem - dodają.
- Dzięki grupie teatralnej możemy oderwać się od codziennej rzeczywistości, ale też nauczyć się czegoś, co w realnym życiu bardzo się przydaje - otwartości i śmiałości w wystąpieniach przed publicznością - uważa Arek Michalik, który z Pawłem Pękalą jest w grupie najdłużej, od 5 lat. Niektórzy myślą o aktorstwie.
- Jeszcze nie wiadomo, jak moje życie się potoczy, ale próbuję szlifować swój warsztat aktorski tutaj i też w inny sposób. Chętnie wyjeżdżam do teatru. Najczęściej są to wyjazdy organizowane przez szkołę, w Nowym Sączu rzadko jest ku temu okazja. Lubię podglądać, jak profesjonalni aktorzy zachowują się na scenie - mówi Klaudia Nowak.
Aktorzy z Binczarowej. Beata Malec-Suwara /Foto GośćO wystawionej przez siebie sztuce aktorzy mówią, że niesie bardzo ważne przesłanie. - Często młodzi ludzie myślą, że gdzieś w wielkim świecie będzie im lepiej, podejmują decyzję o opuszczeniu domu pod wpływem rad rówieśników, a kiedy przychodzą problemy, ci nie potrafią im pomóc. To rodzice, choć czasem ich decyzje mogą wydawać się niezrozumiałe, chcą dla nas najlepiej. Przypominamy, że najlepiej słuchać mamy - opowiadają młodzi.
Zwyczaj, kiedy matka wyciąga rękę do błogosławieństwa swoich dzieci, jeszcze w Binczarowej w niektórych domach jest praktykowany. - Zwłaszcza przy okazji ślubu albo przed jakimś dalszym wyjazdem z domu dzieci zabierają ze sobą błogosławieństwo rodziców - mówi Liliana Radzik. Wszyscy jednak zgodnie przyznają, że chcieliby, żeby rodzice błogosławili im nawet każdego dnia. Może więc warto wrócić do tej praktyki kiedyś w domach powszechnej?
Młodzi aktorzy podkreślają dużą rolę w przedstawieniach Anny Radzik, która opiekuje się grupą i jest reżyserem spektakli, Małgorzaty Radziak, która pełni rolę suflera, a także wszystkich, którzy zaangażowali się w przygotowanie scenografii z Katarzyną Michalik na czele.
Grupa teatralna przy filii GOK-u w Binczarowej w tym roku obchodzi 20-lecie istnienia. - Dopiero w ubiegłym roku zaczęłam liczyć, ile to już lat działa u nas ten teatr. Młodzież się zmienia i czasem można by pomyśleć, że to syzyfowa praca, bo kilka pokoleń młodzieży przeszło przez tę scenę. Choć z drugiej strony czterech chłopców, którzy na niej występowali, to dziś księża - mówi A. Radzik.
Młodzi dziękowali paniom - Ani Radzik, Małgosi Radziak i Kasi Michalik. Beata Malec-Suwara /Foto GośćPrzygoda z teatrem w Binczarowej rozpoczęła się 21 lat temu od wystawienia misterium Męki Pańskiej z inicjatywy ówczesnego wikarego, który był tam tylko rok, ale chętni do wystawienia w kolejnych latach tego misterium zostali. Później co roku młodzi aktorzy dawali przedstawienie, które pełni rolę rekolekcji wielkopostnych na scenie. W ubiegłym roku była to sztuka "Jasne Światło" - spektakl o bł. Chiarze Badano. Zagrali ją ok. 20 razy w miejscowościach na terenie gminy i dalej. Zdarzyło się, że jednego dnia przedstawienie grali cztery razy.
- Co roku organizujemy dla młodzieży wycieczkę, która jest nagrodą za pracę. Dwa lata temu byliśmy w Wiedniu. Nasze przedstawienie pokazywaliśmy w kościele na Kahlenbergu - mówi opiekunka grupy.
Tegoroczny spektakl - "Gdy brak błogosławieństwa..." - będzie grany jeszcze w sobotę 7 marca o 18.00 i w niedzielę 8 marca o 14.30 w sali GOK w Binczarowej. W przyszły weekend będzie go można zobaczyć w Krużlowej i Ptaszkowej.
Obsada spektaklu