Berest. Pokrow znaczy opieka

Obrazy i figury, niegdyś czczone i uważane za cudowne. Dziś jakby na emeryturze. Z pewnością teraz jest czas, by sobie o nich przypomnieć...

Ikona Matki Bożej z Izb ma niezwykłą historię, splecioną z dziejami Polski, wielkiej i małej ojczyzny...

Berest leży na trasie Krynica - Grybów. Kościół, niegdyś cerkiew grekokatolicka, pochodzi z 1842 roku. W środku arcydzieło - ikonostas z poprzedniej cerkwi, XVII i XVIII wiek. Niedawno gruntownie odrestaurowany. Jeden z piękniejszych w Polsce, jak słusznie uważają historycy sztuki.

Do 1947 roku modlili się tutaj Łemki. - Wskutek akcji Wisła zostali przesiedleni na Ziemie Zachodnie. Nie mieli czasu, by cokolwiek zabrać z domów. Opustoszały, podobnie jak ich świątynia. Po 1951 roku zaczęli się tu osiedlać Polacy. Powstała parafia MB Nieustającej Pomocy, a cerkiew przemianowano na kościół - opowiada ks. Stanisław Kądziołka, proboszcz. Pierwszym duszpasterzem został ks. Franciszek Ignas, znany zielarz i pszczelarz, prekursor stosowania propolisu.

Ks. Ignas znał historię ikony Matki Bożej Pokrownej z Izb. Obraz został napisany w 1721 roku. Miał do niego wielką cześć Kazimierz Pułaski, który zawierzył opiece Maryi siebie i konfederatów barskich. Ikona znajdowała się w cerkwi greckokatolickiej w Izbach. Cieszyła się wielkim kultem. Na odpusty ludzie schodzili się z całej okolicy, także ze Słowacji. Taki stan trwał do 1928 roku. Na skutek działania prawosławnych, niektóre parafie łemkowskie porzucały obrządek katolicki. Tak stało się w Izbach. Cerkiew zamknięto. Zaczęła niszczeć.

Pan Franciszek jest naocznym świadkiem uratowania ikony przed zniszczeniem.   Pan Franciszek jest naocznym świadkiem uratowania ikony przed zniszczeniem.
ks. Zbigniew Wielgosz /Foto Gość

Ks. Ignas postanowił uratować ikonę Matki Bożej. O pomoc poprosił Franciszka Jareckiego. Było to przed Wielkanocą 1962 roku. - Miałem wtedy 18 lat. Przyjechałem do proboszcza na sankach, bo w Bereście był jeszcze śnieg. Ksiądz zabrał wędkarskie buty. Zdziwiłem się, ale proboszcz powiedział, że mogą się przydać. Dojechaliśmy do Czyrnej, skąd zabraliśmy ks. Babińskiego. Dalej do Banicy, gdzie już nie było śniegu, więc sanki okazały się niepotrzebne. Proboszcz pożyczył więc od jednego z gospodarzy wóz. Przepiąłem konie i dalej do Izb. Tamtejszy potok tak wylał, że bałem się, czy przejedziemy. Księża zsiedli i najpierw kazali mi samemu przeprawić się na drugi brzeg. Woda rwąca, mało nie zniosła mnie i koni, ale udało się. Musiałem wrócić po księży i wtedy przydały się owe buty. Przeniosłem na plecach proboszcza, gorzej było z ks. Babińskim, bo było z niego tęgie chłopisko. Ale i z nim udało się przejść. W Izbach poszliśmy do opuszczonego kościoła. Dach był dziurawy, woda lała się po ścianach i po obrazie. Był bardzo zniszczony. Zabraliśmy go, żeby oddać go do odnowienia. A kiedy wracaliśmy do Berestu, żadnej przeszkody już nie było - opowiada pan Franciszek. A we wsi zdarzył się cud. Z ciężkiej choroby została uzdrowiona Joanna Kaflowa, która modliła się do MB Pokrownej. Wieść o cudzie szybko się rozeszła po całej okolicy.

I

Matka Boża działa i dziś – podkreśla ks. proboszcz Stanisław Kądziołka.   Matka Boża działa i dziś – podkreśla ks. proboszcz Stanisław Kądziołka.
ks. Zbigniew Wielgosz /Foto Gość

Ikona znajduje się w ołtarzu bocznym. Przedstawia Maryję trzymającą w rękach płaszcz na kształt welonu nad tłumem modlących się ludzi. - W stanie wojennym ówczesny proboszcz ks. Piwowarski dawał na plebani schronienie nawet 30. osobom z Solidarności. Z wdzięczności Matce Bożej ufundowali oni koronę wdzięczności, która została umieszczona na skroniach Maryi, bardziej jako wotum i zapis niepodległościowych dziejów związanych z obrazem. - wyjaśnia ks. Kądziołka. Nad ołtarzem wiszą wota. Są składane także dzisiaj. - We środy modlimy się przed ikoną Maryi. A kościół odwiedzają ludzie z całej Polski, bardzo dużo z Francji. Rocznie to ponad 5 tys. osób. Po kościele oprowadza ich pani z MOT, w sezonie od środy do soboty (9.00-18.00) i w niedzielę (12.00-16.00). Nabożeństwa są po południu, zima 17.00, latem o 19.00. W niedzielę zaś o 7.15 i 11.00 - zaprasza do odwiedzin Berestu ks. Kądziołka. Miejscowość leży na szlaku architektury łemkowskiej i drewnianej. A kto chciałby skorzystać z dobrodziejstw pracy pszczół, może to uczynić na miejscu, bo przy plebani prowadzona jest pasieka. 

Artykuł ukazał się w numerze 19 "Gościa Tarnowskiego" w 2012 roku.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..