Obrazy i figury, niegdyś czczone i uważane za cudowne. Dziś jakby na emeryturze. Z pewnością teraz jest czas, by sobie o nich przypomnieć.
Gdyby wziąć pod uwagę tylko to, co było, to niewykluczone, że Łącko powinno stanowić centrum ruchu pielgrzymkowego w diecezji.
Religijnych powodów, by przybyć do Łącka, powinno być co najmniej trzy. Historycznie patrząc pierwszym z nich byłby kult św. Antoniego.
- W Łącku miał niegdyś kaplicę, która stała na terenie dawnego folwarku klarysek starosądeckich, właścicielek miasteczka i parafii - pisze ks. Władysław Szczebak. Tam właśnie miały chronić się zakonnice kilkakrotnie przed „złym powietrzem” czyli zarazą. W tymże kościółku był obraz św. Antoniego Pustelnika, łaskami słynący. Zarówno kościół, jak i kult nie przetrwały do naszych czasów.
Główny ołtarz w kościele parafialnym w Łącku.Po kasatach józefińskich klaryski straciły Łącko. Kościół rozebrano, a cyrkuł sprzedał majątek. - Podobno jednak pobożny Żyd, który kupił teren i to co zostało, odniósł obraz na plebanię - mówi urodzony w Łącku, miłośnik jego historii ks. Stanisław Kowalik. Ów otoczony niegdyś kultem obraz św. Antoniego znajduje się dziś w Muzeum Diecezjalnym. Pamiątką dawnych czasów był kiedyś „cech św. Antoniego”. - Za moich czasów zarówno tego cechu, jak i innych śladów kultu św. Antoniego już nie było - mówi ks. Antoni Tworek, który 50 lat temu był w Łącku wikariuszem.
Obraz MB Szkaplerznej z kaplicy św. Antoniego.Drugim powodem, by przyjechać do Łącka był kiedyś łaskami słynący obraz Matki Bożej Szkaplerznej. Wspominany jest raz, w dokumentach z połowy XVIII wieku. Reszta to hipotezy. W głównym ołtarzu jest obraz MB Szkaplerznej, a nawet ma namalowane korony, co może świadczyć, o niegdysiejszym kulcie.
- Obraz ten jednak kiedyś wyglądał zupełnie inaczej. Został trochę przemalowany, i Matce Bożej Promienistej prawdopodobnie domalowano szkaplerz - zauważa ks. Kowalik. Jednak w znajdującej się z prawej strony od wejścia kaplicy św. Antoniego jest drugi wizerunek Matki Bożej Szkaplerznej. - To jest starszy obraz od pierwszego, z głównego ołtarza. Widać też większy kunszt malarza. Kto wie, czy to nie ten obraz kiedyś otoczony był w Łącku kultem - zastanawia się ks. Józef Trzópek, były proboszcz parafii. Jak duży był kult? - Chyba jednak niewielki, bo dawniej na szkaplerzny odpust chodziło się do Jazowska - przypomina Tadeusz Maciuszek, parafianin.
Odpust w Łącku.Trzecim powodem, by nawiedzić Łącko mógł być kiedyś św. Jan Chrzciciel, patron parafii, towarzyszący od wieków wspólnocie. Z kościoła w Łącku pochodzi bowiem jeden z cenniejszych eksponatów Muzeum Diecezjalnego w Tarnowie rzeźba „Głowa św. Jana Chrzciciela” z połowy XIII wieku przedstawiona już po ścięciu, na talerzu.
Nigdy nie miała jednak znaczenia kultowego, choć wartość ma wielką. Dziś Łącko jest miejscem kultu bł. s. Celestyny Faron, zamordowanej w hitlerowskim obozie, która swoje życia oddała w intencji świętości kapłanów.