Obrazy i figury, niegdyś czczone i uważane za cudowne, dziś są jakby na emeryturze. Z pewnością teraz jest czas, by sobie o nich przypomnieć.
Gdyby nie zaginięcie obrazu, kto wie, czy Rzezawa nie byłaby dziś jednym z prężniejszych sanktuariów w diecezji...
Ołtarz główny z obrazem Trójcy Świętej.Rzezawa koło Bochni była kiedyś bardzo dużym ośrodkiem kultu Pana Jezusa Przemienionego. Parafia powstała równocześnie z lokacją wsi przez Kazimierza Wielkiego w 1350 r. Pierwszy drewniany kościół został ufundowany w tym samym roku i obdarzony przywilejami przez samego króla. Legenda mówi, że właściwie świątynia miała stanąć w pobliskim Borku, tylko że tajemniczy biały koń uporczywie przewoził stamtąd materiały na budowę kościoła do Rzezawy. - Kościół ten spłonął jednak w 1657 r. w trakcie najazdu Kozaków spod znaku Jerzego II Rakoczego, księcia Siedmiogrodu. Przez następnych kilkanaście lat Msze św. odbywały się w prowizorycznej drewnianej kaplicy. Kolejny drewniany kościół został ukończony w 1687 r. - przypomina ks. Sylwester Dziedzic, autor ciekawej publikacji o rzezawskiej parafii. Zdaniem historyka sztuki ks. dr. Władysława Szczebaka do tej świątyni, może dla odwrócenia nieszczęść, którym była ostatnia pożoga, sprawili parafianie „obraz bolesnego Oblicza Chrystusa i czcili go pod mianem Przemienienia”. Nieco ponad 30 lat po umieszczeniu go w kościele w szeregu 5 ołtarzy ten z obrazem wymieniany był na ostatnim miejscu, mimo to jednak przy nim znajdujemy informację, że jest to wizerunek „imago gratiosa” - łaskami słynący.
Ołtarz z obrazem Oblicza Chrystusa.Świadectwem tego były wota, które dość szybko znalazły się przy wizerunku. - W aktach parafialnych zanotowano choćby, że wotum złożył Stanisław Linczewski, podwojewodzic biecki, „iż doznawszy łaski Pana Jezusa w słabości Syna y Córki, których tu Wielmożni Rodzice ofiarowali”. W innym miejscu czytamy, że votum srebrne, w którym łutów cztery złożył Antoni Czerny, cześnik podolski, „oddając się Panu Jezusowi, aby boleści przemienił, które cierpiał w głowie y rękach” - dodaje ks. Sylwester Dziedzic. Położenie na jednym z ważniejszych traktów komunikacyjnych i przemarsze wojsk sprawiły, że kościół był niszczony. Niemniej jednak przetrwał do 1840 r., kiedy to dziedzic miejscowy Leopold Henryk Bonda ufundował świątynię murowaną. Patron dziedzica, św. Leopold Babenberg, stał się obok Trójcy Przenajświętszej, która także patronuje parafii. Drugiego takiego wezwania parafii nie ma nie tylko w diecezji, ale w całej Polsce. Do nowego kościoła sprawiono nowy ołtarz dla Pana Jezusa Przemienionego. Po kilkunastu latach jednak wizerunek zniknął.
Cudowne Oblicze Pana Jezusa z Rzezawy.W latach 80. XX wieku tematem zaginionego obrazu zainteresował się ks. dr Władysław Szczebak. - Nasuwało się pytanie, co mogło się stać z tak bardzo znanym i czczonym obrazem, gdyż obecnie nikt nic nie wiedział nawet o jego dawnym istnieniu - pisze ks. Szczebak. Lektura akt parafialnych nasunęła na pewne tropy. - Po opuszczeniu obrazu Ukrzyżowanego, nieruszanego chyba od długich dziesiątków lat, pokazała się malowana olejno na płótnie bolesna Twarz Chrystusa według Chusty św. Weroniki - wspomina ks. Szczebak. Pod wizerunkiem zaś łaciński napis, który w tłumaczeniu oznacza: Najpierw adoruj oblicze Chrystusa, na którego patrzysz. * Jednakże oddaj cześć nie obrazowi, lecz Temu, którego ten obraz przedstawia. *Obraz, na który patrzysz, nie przedstawia (oddzielnie) ani Boga, ani człowieka.* Lecz (równocześnie) Bogiem i człowiekiem jest Ten, którego święty obraz przestawia. - W kronikach parafialnych długa cisza na temat tego obrazu trwała ponad 100 lat - dodaje ks. Dziedzic. Duszpasterze starają się odrodzić kult Pana Jezusa Przemienionego. Został wydany specjalny modlitewnik z modlitwami, litaniami i tekstami liturgicznymi ku czci Oblicza Chrystusa, a w każdy czwartek po Mszy św. wieczornej odprawiane jest nabożeństwo do Oblicza Chrystusa. W każdej rodzinie znalazł się też obrazek z tym wizerunkiem i specjalną modlitwą.